LEGO Przygoda 2: Gra wideo. Gry 2019 roku, które najbardziej zawiodły
Spis treści
LEGO Przygoda 2: Gra wideo
- Metascore: 56–65/100
- Platformy: PC, PS4, XONE, Switch
- Gatunek: platformowa gra akcji
Traveller’s Tales już od kilkunastu lat z prędkością karabinu maszynowego zasypuje nas kolejnymi grami z serii LEGO, opartymi na najróżniejszych popularnych licencjach – od Batmana, przez Gwiezdne wojny, po superbohaterów Marvela. Przy takim tempie produkcyjnym (w 2018 roku dostaliśmy na przykład dwie nowe gry z cyklu i jedną reedycję – a wcale nie był to najpłodniejszy okres w historii studia) ciężko o jakieś innowacje w kolejnych tytułach, ale fanom niespecjalnie to przeszkadza.
Przy growej adaptacji filmu LEGO Przygoda 2 autorzy postanowili podejść do tematu inaczej i zamiast stworzyć kolejnego typowego klona swoich poprzednich dzieł, tym razem zdecydowali się na... klona mocno odmiennego LEGO Worlds. Eksperyment się nie powiódł i wszystko, za co fani cenią tę serię, zostało tu skopane.
Wypełnione klockowymi detalami i sekretami lokacje zastąpiły puste, o wiele za duże, nieciekawe miejscówki. Różne postacie przestały posiadać odmienne umiejętności, zamiast tego wachlarz skilli oparto na zdobywanych przedmiotach, dostępnych dla każdego ludzika. Na dodatek samo znajdywanie i odblokowywanie nowych pojazdów czy postaci strywializowano i powiązano ze skrzyniami z losowym lootem. Dla fanów jest to antyteza wszystkiego, co lubią w tym cyklu, dla innych graczy – po prostu jeszcze jedna nieciekawa gradaptacja filmu.
Fade to Silence
- Metascore: 55–57/100
- Platformy: PC, PS4, XONE
- Gatunek: symulator przetrwania
Symulatory przetrwania, zwłaszcza autorstwa małych studiów, raczej nie wzbudzają pozytywnych skojarzeń. Niemniej Fade to Silence zdołało rozbudzić przed premierą pewne nadzieje. Za tytułem tym stał zespół Black Forest Games z nawet niezłym portfolio (udane Giana Sisters i Rogue Stormers), a typowe reguły przetrwania urozmaicać miała mroźna stylistyka oraz naleciałości z gier fabularnych.
I wiele rzeczy się w Fade to Silence faktycznie udało – gra potrafi zrobić wrażenie niezłą grafiką, solidnie zaprojektowanym światem, ciekawymi (choć nie zawsze działającymi perfekcyjnie) mechanikami rozbudowy obozu.
Pociągnął ją jednak w dół tragicznie zrealizowany system walki. W teorii inspirowany Dark Soulsami, w praktyce odpycha niedopracowaniem, ślamazarnością, błędami, zbyt dużą wytrzymałością wrogów. A że starcia stanowią dość istotny aspekt gry, cała potencjalnie ciekawa zabawa bardzo szybko zmienia się w koszmar. Tym większy, że gracz ma do dyspozycji ograniczoną liczbę żyć – po ich wyczerpaniu cały poczyniony postęp ulega wyzerowaniu. Kombinacja złego systemu walki z permanentną śmiercią wystarczyła, by pogrzebać ten dobrze zapowiadający się symulator przetrwania.