The Binding of Isaac: Afterbirth. Gry, które prawdopodobnie ominąłeś w 2015 roku
Spis treści
The Binding of Isaac: Afterbirth

Krwawo, niepokojąco, obrzydliwie: Afterbirth, podobnie jak poprzednie odsłony The Binding of Isaac, w kwestii klimatu nie ma sobie równych.
The Binding of Isaac: Afterbirth to co prawda nie do końca samodzielna gra – do działania potrzebuje podstawowej wersji The Binding of Isaac: Rebirth – ale jeśli mamy do czynienia z dodatkiem, który serwuje nawet do kilkudziesięciu godzin rozgrywki, trudno go w tym zestawieniu pominąć. Tym bardziej że nie ogranicza się do nowych etapów oraz bossów, proponując jeszcze Lilith, czyli kolejną grywalną postać, oraz dwa nieznane do tej pory zakończenia. Poza tym Afterbirth dorzuca sto przedmiotów, kilka osiągnięć, tryb chciwości, nagradzający specjalnymi profitami za ryzykowne zagrania, oraz rozszerza ścieżkę dźwiękową o parę utworów. Sama mechanika rozgrywki nie zmieniła się jednak w najmniejszym stopniu: to dalej wymagający roguelike, w którym walczymy o przetrwanie z dziwacznymi potworami w losowo generowanych lokacjach, co pewien czas mierząc się także z przerażającymi bossami. Afterbirth nie wprowadza też rewolucyjnych zmian w oprawie wizualnej, która jednak doskonale pasuje do tej specyficznej gry niezależnej. Dzięki temu nie zawodzi również klimat, który w każdej z dotychczasowych odsłon The Binding of Isaac grał pierwsze skrzypce. Nadal jest naprawdę niepokojąco, zaś maszkary, jakim przychodzi nam stawić czoła, łączą kreskówkowe wykonanie z projektem, który mógł powstać tylko na podstawie najgorszych koszmarów. Ostatecznie rozszerzenie to jest koniecznym zakupem dla każdego fana poprzednich części – studio Nicalis dobitnie pokazało, że nawet po ogromnym sukcesie nie ma zamiaru jedynie odcinać od Isaaca kuponów.