Gry marca 2019 – najciekawsze premiery i konkurs
Zima odchodzi w akompaniamencie mocnych premier. W tym miesiącu zagramy m.in. w kontynuację The Division, Sekiro: Shadows Die Twice od twórców Dark Souls, finałowy sezon The Walking Dead oraz odcinające się od chłodno przyjętego restartu Devil May Cry 5.
Spis treści
W marcu czeka nas przynajmniej kilka głośnych debiutów. Fani sieciowych shooterów po raz drugi będą mogli dołączyć do ubisoftowej Dywizji, natomiast miłośnicy japońskich slasherów w końcu otrzymają upragnioną, piątą odsłonę serii Devil May Cry. Amatorom trudnych gier świat przesłoni zapewne Sekiro: Shadows Die Twice twórców Dark Souls, a osoby stawiające na warstwę narracyjną poznają koniec historii Clementine w The Walking Dead: The Final Season.
KONKURS! Wygraj najbardziej oczekiwaną przez siebie premierę miesiąca!
Zapraszamy Was do udziału w konkursie, w którym do wygrania jest wskazana w komentarzu pozycja na wybraną platformę. Użytkownik, którego post zostanie nagrodzony, otrzyma najbardziej oczekiwaną przez siebie grę.
Aby wygrać, do 24 marca 2019 roku trzeba podać najbardziej wypatrywany przez siebie tytuł, który ma premierę w tym właśnie miesiącu, i krótko uzasadnić swój wybór. Opinię tę należy umieścić w komentarzu pod niniejszym artykułem. Dodatkowo, będąc zalogowanym, należy odszukać wybraną produkcję w naszej encyklopedii gier i przyznać jej „łapkę w górę”. Trafi ona wówczas do kolekcji gier użytkownika. Najpierw jednak koniecznie przeczytajcie regulamin konkursu „Gra Miesiąca”, jego akceptacja jest warunkiem niezbędnym do wzięcia udziału w zabawie.
W poprzedniej edycji konkursu wygrał komentarz użytkownika Matti236.
Nagrody w konkursie sponsoruje SKLEP GRYOnline.pl.
Tom Clancy’s The Division 2
Data premiery: 15 marca
INFORMACJE
- Gatunek: looter shooter
- Platforma: PC, PS4, XONE
- Przybliżona cena: ok. 200 zł (PC), ok. 225 zł (PS4, XONE)
Czym jest Tom Clancy’s The Division 2?
To kontynuacja The Division, looter shootera z 2016 roku, czyli sieciowej strzelanki z silnymi naleciałościami gatunku RPG. Choć w tytuł ten można grać samotnie, został on zaprojektowany z myślą o zabawie kooperacyjnej ze znajomymi. Akcja toczy się w dużym, otwartym świecie, a konkretnie w postapokaliptycznym Waszyngtonie, po którym poruszamy się stworzonym przez siebie bohaterem. Wykonujemy zadania, walczymy z przeciwnikami i rozwijamy swoją postać, dzięki czemu może ona brać udział w kolejnych misjach, takich jak np. rajdy, czy udać się do nastawionych na zmagania PvP Stref Mroku.
Dywizja 2.0 czy Dywizja 1.5?
The Division 2 nie wprowadza rewolucyjnych zmian względem swej poprzedniczki, stawiając na ewolucję sprawdzonych rozwiązań i poprawę elementów, które oryginalnie spotkały się z krytyką. Przede wszystkim rozwinięty zostanie więc endgame, w trakcie którego miasto zaatakuje groźna frakcja, a gracze zmierzą się z szeregiem niedostępnych wcześniej, oferujących nowy wątek fabularny misji. Przebudowane zostaną także Strefy Mroku – zamiast jednej dużej lokacji otrzymamy trzy mniejsze, z czego w jednej zabawa toczyć będzie się według klasycznych zasad, a w pozostałych dwóch siły wszystkich uczestników zostaną wyrównane.
Gdzie jest śnieg?
O ile pierwsza część rozgrywała się w mroźnym Nowym Jorku, tak „dwójka” funduje graczom przeprowadzkę do znacznie cieplejszego Waszyngtonu. W efekcie zaśnieżone ulice ustąpią dużo bardziej zielonym okolicom, po których biegają dzikie zwierzęta. Mimo ożywienia palety kolorów tytuł nie zaoferuje większej rewolucji graficznej – napędzać go ma ta sama technologia co „jedynkę”, czyli silnik Snowdrop, stworzony przez autorów serii The Division.
NASZE OCZEKIWANIA
Nie mogę się doczekać kolejnej przygody w świecie The Division, kolejnych godzin spędzonych na odkrywaniu mapy niezwykle realistycznie oddanej apokalipsy współczesnego miasta. Mocno obawiam się jednak o klimat całości, a także o to, czy w związku z wprowadzonymi zmianami gra nie rozczaruje nas tak samo jak premierowa wersja Destiny 2 największych fanów tej marki.
Futurystyczne cyborgi zupełnie nie pasują do koncepcji świata zniszczonego przez śmiertelny wirus, a specjalizacje i rozdrobnienie Dark Zone nie zapowiadały w becie ciekawszej rozgrywki w endgamie. Trzymam kciuki za studio Massive, ale boję się o końcowy rezultat, bo uwielbiam uniwersum The Division i w „jedynkę” gram regularnie do dziś.
Dariusz „DM” Matusiak