Celowanie gryzoniem. Gry, które wyprzedziły swoje czasy
Spis treści
Celowanie gryzoniem
Strzelaniny z akcją pokazaną z perspektywy pierwszej osoby zostały spopularyzowane (ale nie zapoczątkowane – do czego jeszcze wrócimy) przez Wolfensteina 3D oraz Dooma odpowiednio w 1992 i 1993 roku, jednak pod względem sterowania tytuły te mocno różniły się od dzisiejszych przedstawicieli gatunku. Przede wszystkim kontrola bohatera odbywała się wyłącznie za pomocą klawiatury, a trójwymiarowość była nieco oszukana i gracz nie mógł na przykład rozglądać się w górę czy w dół. Formułę FPS-ów doszlifowało w 1994 roku Raven Software, które wypuściło wtedy na rynek dwóch rewolucyjnych przedstawicieli gatunku.
Heretic zapamiętany został przez historię za sugestywny klimat oraz jedne z pierwszych systemów zarządzania ekwipunkiem w FPS-ach i możliwość rozglądania się w górę i w dół, ale to jego znacznie mniej znany brat próbował wynieść ten rodzaj gier na zupełnie nowy poziom. CyClones było pierwszym first-person shooterem, w którym celowaliśmy za pomocą myszki. Przy czym, jak to często z eksperymentami bywa, nie było to jeszcze rozwiązanie, jakie później przyjęto za standard – podczas gdy dziś każdy szanujący się przedstawiciel gatunku ma celownik sztywno umieszczony pośrodku ekranu, w dziele Raven Software był on niezależny od punktu, na który spoglądał gracz, podobnie jak chociażby w szynowych shooterach pokroju Time Crisis czy House of the Dead. Od produkcji znanych z salonów gier tytuł różniło jednak to, że gracz wciąż miał pełną kontrolę nad ruchem swojej postaci.