Wielki Szary Wilk Sif w Dark Souls. Wrogowie z gier, których było nam szkoda 😭
Spis treści
Wielki Szary Wilk Sif w Dark Souls
Hidetaka Miyazaki, mózg i serce Dark Souls, tak określił cel całej serii: „Chciałem dać graczom poczucie dokonania czegoś wbrew ogromnym trudnościom”. I rzeczywiście, przez całą pierwszą część (nadal nie rozgryzłem, czy traktować Demon’s Souls jako pełnoprawną odsłonę cyklu, czy jako preludium do niego) non stop spotykamy monstra, których zabicie wymaga wielu podejść, co stanowi przyczynę wielkiej frustracji, ale ostatecznie zostaje wynagrodzone momentem absolutnego triumfu. Walka z Wielkim Szarym Wilkiem Sifem jest tu wyjątkiem – bo chociaż samo starcie okazuje się całkiem trudne, zwycięstwo w nim ma bardzo gorzki smak.
To boss z wyjątkowo chwytającą za serce historią. Sif był wiernym towarzyszem niegdyś prawego rycerza Artoriasa i wraz z nim polował na mroczne upiory. Ostatecznie jednak wojownik został wchłonięty przez Otchłań, a jego ostatnim heroicznym gestem było uratowanie swojego czworonożnego kompana przed tym samym losem przy pomocy Tarczy Oczyszczenia. Od tamtego czasu wilk pilnuje grobu Artoriasa, chroniąc go przed zbezczeszczeniem. Jednocześnie odstrasza śmiałków chcących przemierzać Otchłań, ratując ich przed zepsuciem, które odebrało mu przyjaciela.
Ale nawet jeśli potraktowaliście Dark Souls tak jak ja – a więc pomijając fabularne tło i skupiając się wyłącznie na sprawdzaniu, ile kontrolerów rozbijecie o ścianę przed dotarciem do napisów końcowych – walka z Sifem to wciąż nieprzyjemne doświadczenie. Wilk jest majestatyczny, ma srebrzystoszarą sierść, a ataki wykonywane trzymanym w pysku gigantycznym mieczem mają w sobie nieskończenie więcej gracji niż którekolwiek z ciosów zadawanych przez innych przeciwników. Na pierwszy rzut oka widać, że to wyjątkowo szlachetne stworzenie. A żebyśmy czuli się jeszcze gorzej – po całkowitym zbiciu paska życia Sif zaczyna utykać na jedną łapę. Wygląda jak ranny psiak, którego bardzo chcemy zabrać do weterynarza. Graczowi pozostaje wówczas jedynie skrócić jego męki i cieszyć się ze zwycięstwa, którego chyba wolałby nie odnosić.
Na wypadek, gdyby ktoś po pokonaniu Sifa nie czuł się jak ostatni potwór, rozszerzenie Artorias of the Abyss dodaje opcję podróży w czasie i uwolnienia małego jeszcze wilka z Przestworu Otchłani. Jeśli to zrobimy, starcie z nim stanie się jeszcze bardziej ponure: bestia na samym początku powali nas na ziemię, rozpozna... i gdy zrozumie, że kiedyś jej pomogliśmy, z przejmująco smutnym wyrazem pyska chwyci za miecz. Dużo mówi się o wyśrubowanym poziomie trudności w Dark Souls, ale kto wie, czy najcięższym wyzwaniem w tej grze nie jest zmuszenie się do zabicia tego dostojnego stworzenia po TAKIEJ scenie.
W internecie swego czasu krążyła nawet legenda, według której da się oszczędzić Sifa. Ostatecznie jednak nic nie wskazuje na to, żeby było to możliwe.