Tatuśkowie w BioShocku. Wrogowie z gier, których było nam szkoda 😭
Spis treści
Tatuśkowie w BioShocku
Tatusiek to wizytówka pierwszego BioShocka: masywne monstrum w ciężkim skafandrze głębinowym, z wiertłem zamiast jednej z rąk i gigantycznymi butlami tlenowymi przytroczonymi do pleców. Przedstawia się graczowi w najlepszy możliwy sposób: przewiercając jednego z oszalałych mieszkańców Rapture na wylot, a następnie rozbijając jego głowę o pobliską szybę. Nie sposób nie dojść do wniosku, że to po prostu kolejne z wynaturzeń, jakie wydało na świat podwodne miasto; agresywna bestia, której należy się pozbyć. W dodatku powalenie ich stanowi jedno z największych wyzwań w całej grze, wymaga bowiem znacznie więcej sprytu i strategii niż władowanie w takiego gościa magazynka czy dwóch. Dlaczego więc miałoby nam być z ich powodu przykro?
Pierwsze wrażenie bywa często mylne i tak też jest w tym przypadku. Tatuśkowie to bowiem wyjątkowo wytrzymali wrogowie i starcia z nimi to najbardziej ekscytujące momenty w całym BioShocku. Szybko okazuje się jednak, że tym monstrom wcale nie jest tak spieszno, by z nami walczyć. Zazwyczaj całkowicie ignorują obecność gracza, skupiając się na swoim jedynym zadaniu: chronieniu siostrzyczek, małych dziewczynek zbierających potężny mutagen ADAM.
Właśnie we wzajemnej zależności tego duetu tkwi cały szkopuł. Rapture to utopia zamieniona w koszmar, miasto pełne zmutowanych szaleńców, skłonnych zatłuc kluczem francuskim każdego, kogo zobaczą. Tatuśkowie i Siostrzyczki to modelowy przykład okropieństw, jakich się tutaj dopuszczano: mężczyźni, którym odbierano mowę i wszelką wolną wolę oraz dziewczynki zmuszane genetycznie do pobierania dziwacznych substancji z martwych ciał. A mimo to właśnie ich przywiązanie do siebie jest ostatnim przejawem człowieczeństwa w podwodnej metropolii. Gdy tatusiek zginie, ochraniana przez niego Siostrzyczka zacznie zawodzić nad jego ciałem; gdy zdecydujemy się zabić wszystkie Siostrzyczki, Tatuśkowie będą włóczyć się bez celu, wywołując je z kryjówek. Kto wie, czy ta troska o siebie nawzajem to nie jedyny ludzki odruch, jaki ostał się w Rapture.
W kolejnych częściach serii BioShock twórcy stwierdzili, że Tatuśkowie niekoniecznie muszą służyć jako przerażający i trudni do zabicia wrogowie. Dwie kontynuacje – wydane w 2010 i 2013 roku – do kwestii tej kultowej postaci podchodzą już nieco inaczej. W BioShocku 2 wcielamy się nawet w jej prototypową wersję, tzw. Obiekt Delta, ochraniający jedną z Siostrzyczek i niepozbawiony jeszcze całkowicie własnej woli. Z kolei w dodatku Burial at Sea do BioShocka Infinite wracamy do Rapture, gdzie gracz ma okazję uleczyć ciężko rannego Tatuśka.