Czarna dziura pożera Fortnite’a. Najlepsze momenty z gier 2019 roku
Spis treści
Czarna dziura pożera Fortnite’a
W drugiej połowie kończącego się roku Fortnite zdaje się w końcu łapać zadyszkę – przychody z mikrotransakcji lecą na łeb na szyję, oglądalność na Twitchu mocno spadła, fenomen świata battle royale widocznie traci na popularności (spokojnie, inni wciąż mogliby marzyć o takim zainteresowaniu). Trzeba jednak przyznać Epic Games, że potrafiło zakończyć pierwszy „rozdział” swojej gry w sposób, który sprawił, iż ta przez chwilę ponownie znalazła się na językach całej branży. Mowa oczywiście o finale dziesiątego sezonu, przy okazji którego firma zorganizowała wydarzenie o wymownej nazwie „Koniec”... i skasowała Fortnite’a.
I to w jakim stylu! Na niebie zaczęły rysować się pęknięcia, przez które posypał się grad pocisków, a ostatni z nich wyrzucił wszystkich graczy w powietrze... Następnie w centrum mapy pojawiła się czarna dziura, która powoli zaczęła wsysać cały wirtualny świat, aż w końcu na ekranach graczy pozostała tylko biała plamka w morzu czerni. Serwery wyłączono, z mediów społecznościowych skasowano całą zawartość – z Fortnite’a nie zostało dosłownie nic.
Oczywiście nie na długo, bo po dwóch dniach gra wróciła do życia z ogromną (prawie 10 GB!) aktualizacją, przynoszącą nową mapę z 13 dodatkowymi lokacjami, kolejny zestaw broni oraz nowinki w rozgrywce – jak chociażby możliwość prowadzenia pojazdów wodnych czy... łowienia ryb. Przede wszystkim jednak „Koniec” pokazał skalę fenomenu, jakim jest produkcja Epic Games – liczba oglądających to wydarzenie na żywo przekroczyła sześć milionów, a tuż po wessaniu Fortnite’a przez czarną dziurę internet zalały memy. Co prawda spora ich część wyrażała nadzieję, że gra już tam pozostanie... ale dobrze wiemy, że nie ma czegoś takiego jak zły rozgłos. I czegokolwiek byście o tym tytule nie powiedzieli – jego twórcy dobrze wiedzą, jak sprawić, by o ich dziele mówili wszyscy.