5. PixWing. Najciekawsze polskie gry niezależne
Spis treści
5. PixWing
Gier z walkami powietrznymi na urządzenia mobilne było na Digital Dragons dostatecznie dużo, by mieć ich dość co najmniej do końca tego roku. O ile jednak większość z nich to klasyczne strzelanie się z samolotami w rolach głównych, na PixWinga warto zwrócić uwagę z przynajmniej kilku powodów. Po pierwsze, to gra tworzona po godzinach przez członków warszawskiego studia 11bit – tego samego, które w zeszłym roku wypuściło wyśmienite This War of Mine. Po drugie, miło w końcu zobaczyć zręcznościówkę, w której wcielamy się w pilota, a która nie traktuje się całkowicie poważnie. Po trzecie i chyba najważniejsze – model sterowania, jaki wymyślili deweloperzy ze stolicy, to naprawdę ciekawa odmiana od klasycznych mobilnych produkcji.
Okiem Mira: Choć sterowanie na początku sprawiło mi pewien kłopot, przy PixWingu trzeba posiedzieć tylko chwilę, by zrozumieć, jak działają mechanizmy kierujące samolotem. Gdy już się to uda, zabawa z obracaniem się na boki, do góry i do tyłu sprawia mnóstwo frajdy – a zapewne sprawiłaby jeszcze więcej, gdybym nie musiał uważać na wszechobecne tłumy.
W PixWingu nie wystarczy bowiem przechylać ekranu na boki, by polecieć w odpowiednim kierunku. Jeżeli chcemy zrobić ostry zakręt, trzeba obrócić całe ciało; jeśli akurat pragniemy zestrzelić przeciwnika z góry, musimy podnieść telefon i dobrze wycelować. Niestety, zapomniałem zapytać, jak robi się obrót o 180 stopni, niemniej jedno jest pewne: jeśli ta gra odniesie sukces, już wkrótce możecie spodziewać się prawdziwej inwazji ludzi gimnastykujących się ze smartfonem w miejscach publicznych. I bardzo słusznie, bo w PixWinga gra się świetnie – niemała w tym zasługa bardzo kolorowej, rozpikselowanej oprawy wizualnej. Odlot w najlepszym tego słowa znaczeniu – co zresztą poświadcza nagroda za najlepszą produkcję Digital Dragons, stworzoną w oparciu o technologię Unity.