10. NOTHING. Najciekawsze polskie gry niezależne
Spis treści
10. NOTHING
Evil Indie Games wie, jak zwrócić na siebie uwagę. Gdy ludzie wokół tłumnie oglądali znacznie bardziej rozbudowane Gloria Victis czy The Shadowborn, NOTHING intrygowało przede wszystkim niecodziennym podejściem do sterowania. Inni wyciągali myszki, pady i klawiatury, ale nikt nie wpadł na pomysł, by dać graczom do ręki łyżkę i kazać im kontrolować postać poprzez dotykanie dwóch bananów, w które wetknięte były przewody. I choć zdecydowanie nie jest to najbardziej wygodne rozwiązanie, to trudno było się nim nie zainteresować. I było warto, bo choć pod względem rozgrywki NOTHING okazało się zdecydowanie najprostszą produkcją, w jaką przyszło mi zagrać podczas Digital Dragons, nadrabiało to swoją psychodeliczną oprawą wizualną i dźwiękową.
Okiem Heda: Na Digital Dragons było sporo niezłych gier mobilnych, takich jak wciągające Color Heroes Saga. NOTHING zachwyciło mnie innym kierunkiem – to prosta „gra estetyczna”. Ma za zadanie zainteresować oprawą audiowizualną i w moim przypadku się jej to udało. Chętnie sprawdzę, jak ostatecznie wypadnie ten dziwaczny twór Evil Indie Games.
Powiedzieć, że gra Evil Indie Games jest dziwna, to niedopowiedzenie wielkości Pałacu Kultury. Spacer po wiszącej na niebie ścieżce i usilnie starania, by z niej nie spaść, to czysty surrealizm lub raczej psychodelia. NOTHING osadzone jest w wyjątkowo niepokojących klimatach: na drodze co chwila pojawiają się jakby wycięte z papieru głowy, w uszach brzmią kolejne kwestie, które mają nas zdemotywować do dalszego wysiłku, a powtarzalna, elektroniczna muzyka oraz zmieniające się non stop kolory tylko dopełniają dziwacznej atmosfery. Żeby było ciekawiej, Evil Indie Games postanowiło połączyć swoją produkcję z zestawami wirtualnej rzeczywistości. Efekt to jeden z najbardziej fascynujących projektów na Digital Dragons. Nie powiedziałbym, że NOTHING to przyjemne doświadczenie... ale nie ma wątpliwości, że w głowie zostaje na bardzo długo.