9. Bloody Efforts. Najciekawsze polskie gry niezależne
Spis treści
9. Bloody Efforts
Z daleka Bloody Efforts wygląda jak produkcja, którą mógłby stworzyć każdy deweloper amator: wizualnie na pewno nie zachwyca, zaś pod względem rozgrywki nie odkrywa przed graczem nieznanych lądów. Ot, sieciowa, dwuwymiarowa gra akcji, w której przeciwko sobie staje kilka osób, próbujących za wszelką cenę zrobić krzywdę rywalom. Lokacje są niewielkie, a ich układ da się zapamiętać w minutę, posoki tryskającej z postaci występuje tu nienaturalnie dużo, a potyczki okazują się dostatecznie szybkie, byśmy w przeciągu kilkudziesięciu sekund zdołali zabić i zginąć po parę razy. Tradycyjna rozrywka na nudne popołudnie? Niekoniecznie. Bo choć Bloody Efforts początkowo nie robi wielkiego wrażenia, to po jakimś czasie przekonujemy się, że pod płaszczykiem bezmyślnej jatki kryje się zaskakująco rozbudowany tytuł.
Okiem Mira: Do Bloody Efforts podchodziłem z mieszanymi uczuciami. Jeszcze jedna dwuwymiarowa gra z niezbyt urodziwą grafiką oraz mało oryginalną rozgrywką? Tylko na pierwszy rzut oka. W ciągu kilkuminutowej partyjki z jej autorem zdążyłem zobaczyć w akcji naprawdę sporo klas oraz jeszcze więcej okienek z kolejnymi możliwościami personalizacji. Rozbudowania tej produkcji odmówić po prostu nie sposób.
Wszystko za sprawą ogromnych możliwości personalizacji postaci. Obok aspektów, które wpływają wyłącznie na wygląd wojownika, mamy także szereg różnorodnych umiejętności związanych z żywiołami. Ich rozwój oraz łączenie zdolności to klucz do sukcesu. Zresztą w trakcie gry możemy bez problemu zmieniać klasy, by dostosowywać się do aktualnej sytuacji na polu bitwy. Na przykład niektórzy bohaterowie nie są podatni na ataki dystansowe, ale łatwo można ich zabić jednym silnym ciosem. W przypadku potyczki z większą liczbą osób odpowiednie reagowanie na poczynania przeciwników jest niezbędne, a sprawę utrudnia fakt, że pole widzenia zostało ograniczone wyłącznie do tego, co zobaczyć może nasza postać – ataki od tyłu są więc absolutnie zabójcze. To jedna z tych gier na Digital Dragons, z którymi warto było spędzić trochę czasu: Bloody Efforts swoje największe atuty pokazuje bowiem dopiero po paru chwilach i może właśnie dlatego cieszyło się mniejszym zainteresowaniem.