1. Lichtspeer. Najciekawsze polskie gry niezależne
Spis treści
1. Lichtspeer
Olbrzymy może i wyglądają potężnie, ale nie są nawet w połowie tak groźne jak skrzydlate psy, magowie czy wreszcie latające foki – na samo wspomnienie tych ostatnich burzy się we mnie krew!
Lichtspeer nie jest najbardziej rozbudowaną grą, jaka została pokazana podczas Indie Showcase. Nie jest też grą najładniejszą. Nie ma genialnego, odkrywczego pomysłu na rozgrywkę, nie stawia graczowi wyzwań nie do pokonania, nie posiada nawet wciągającej fabuły ani bohaterów godnych największych dzieł literackich. Nic nie wskazywało więc na to, by właśnie ta produkcja o trudnym do wymówienia tytule miała stać się jednym z najjaśniejszych punktów tegorocznego Digital Dragons. Naprawdę chciałbym Wam powiedzieć, skąd wziął się fenomen Lichtspeer, problem w tym, że sam za bardzo nie wiem. Faktem jest jednak, że rozgrywanie kolejnych etapów wciągnęło mnie na tyle, iż dałem sobie zająć wszystkie dobre miejsca przed wyczekiwanym panelem, a gdy tylko przechodziłem obok stoiska studia Lichthund, musiałem powstrzymywać się od kolejnej partii. W końcu trzeba też było dać zagrać innym – ostatecznie nikt nie powinien przegapić jednej z najlepszych propozycji Indie Showcase.
Okiem Heda: Lichtspeer to jedyna gra, której brakuje mi po Digital Dragons – pograłbym. Na zwiastunach ta zręcznościówka o herosie miotającym świetlistą włócznią wyglądała nieco drętwo, ale w akcji okazała się świetna. Pracuje na to także fenomenalna oprawa audiowizualna. Jeśli Bartek Pieczonka i Rafał Zaremba podkręcą i dokończą grę, mogą konkurować z hitami ze stajni Devolver Digital.
O co w tym wszystkim chodzi? Wcielamy się w jasnowłosego rycerza w lśniącej zbroi, uzbrojonego w różową włócznię ze światła. Celem jest rzucanie nią w nadciągających wrogów, pojawiających się w postaci zombie, latających fok, pingwinów-wikingów, czarodziejów czy lodowych gigantów, starając się przy tym trafiać w jak najlepiej punktowane miejsca. Poza tym dostępne są ataki specjalne, pojedynki z bossami i... to w zasadzie tyle. Mimo to Lichtspeer wciąga niesamowicie, bo potrafi sprawić niemałe trudności, a przy tym zachwyca całą otoczką. Czy to humorystycznym podejściem do germańskiej i skandynawskiej mitologii, w której olbrzymy noszą okulary przeciwsłoneczne, czy niezbyt skomplikowaną, ale bardzo estetyczną oprawą wizualną, czy idealnie wpasowującą się w klimat elektroniczną muzyką – dzieło studia Lichthund to projekt tak grywalny, że nawet pomimo jego prostoty (a może właśnie dzięki niej) trudno wymyślić lepszego kandydata do tytułu najlepszej gry Indie Showcase 2015. Nawet jeśli znienawidziłem przez nie foki.
Ponadto podczas Indie Showcase 2015 widzieliśmy:
- +/-5
- 8 Infinity
- 60 Seconds!
- Angry John
- Archaica: The Path of Light
- BeeBoom
- BeeValley
- Bumble Bird
- Code V
- Color Heroes Saga
- Digital Zombies
- Face It!
- Fish in Space
- Galaxy Miner
- Galaxy of Trian
- Gloria Victis
- GoFishing3D
- Gravity Zero GT
- Herald
- Icetris
- Jtetris
- JumpOn!
- Landlord
- Ninja Temple
- OP90
- Phantaruk
- Ready Steady Mental
- RGB Squad
- Risky Rescue
- Run CRIMINAL!
- Save The Save
- Space Box: The Journey Out Of The Box
- Space Student
- Steam Era
- Steampunker
- Super Die Rogue
- Sweet Tennis Mania
- Tanks of Freedom
- The Great Wobo Escape
- Time Shepherd
- Too Angry To Space
- Warplane Legends
- World Countries Quiz
- Worlds of Magic
- Vital Proxy
- Wild Run
- Wings of Fire
- Zombiebucket