Posłowie. Co Wiedźmin 1 robił lepiej niż Dziki Gon?
Spis treści
Posłowie
Na sam koniec jeszcze dwa słowa podsumowania... i sprostowania, na wypadek gdyby komuś po przeczytaniu tego całego stękania na Wiedźmina 3 przyszło do głowy, że tekst napisał jakiś hejter. Nic z tych rzeczy. Ogromnie szanuję Dziki Gon i nie jestem w stanie wyrazić słowami, jak bardzo cenię wkład tej produkcji w umacnianie pozycji gier wideo w kulturze, jak również w umacnianie pozycji Polski na świecie. Ale to nie oznacza, że trzeba przymykać oko na minusy owego tytułu – a pewnych niedociągnięć CD Projekt RED się nie ustrzegł.
Poza tym istnienie wad „trójki” dało świetną sposobność po temu, by powspominać dawniejsze dokonania „RED-ów” – a przecież te w swoim czasie były nie mniej istotne niż w 2015 roku premiera Wiedźmina 3. Pierwsza gra z serii, tak samo jak trzecia, ongiś uchodziła za najambitniejszy projekt w dziejach branży w Polsce, a jej debiut wyznaczał początek nowego rozdziału w tychże dziejach. Czy zatem uważam, że „jedynka” jest lepsza niż „trójka”? Nie da się udzielić sensownej odpowiedzi na takie pytanie, zestawiając pozycje, które dzieli ośmioletnia otchłań rozwoju technologii i rozrastania się studia CD Projekt RED. Ale jednego jestem pewien: w 2007 roku pierwszy Wiedźmin budził we mnie tak samo silne emocje, jak w 2015 Dziki Gon (Zabójcy królów w 2011 zresztą też). A co się nawściekałem, wypatrując jednego i drugiego tytułu, to moje...