Złamane obietnice Wiedźmina 3 – czy Dziki Gon mógł być jeszcze lepszy?
Wiedźmin 3 udał się studiu CD Projekt RED znakomicie i został przyjęty doskonale – ale nie dostaliśmy dokładnie takiej gry, jaką zapowiadał deweloper. Jakich obietnic nie udało się dotrzymać twórcom? Czy ich spełnienie zaszkodziłoby Dzikiemu Gonowi?
Spis treści
Dobra, bez zbędnych wstępów – znacie procedurę. Malkontentom sugerujemy przewinięcie strony w dół i zostawienie komentarza, w którym w mniej lub bardziej wybrednych słowach napiszą, jak bardzo mają dość czytania o Wiedźminie 3 i dlaczego wcale a wcale nie chcieli nawet rzucać okiem na ten artykuł. A resztę zapraszamy do lektury. ;-)
Pamiętacie dzień, w którym ruszyła ta wielka machina zwana Dzikim Gonem? Gdy w ręce amerykańskich czytelników trafił 239. numer magazynu Game Informer z Dzikim Gonem na okładce i pierwszą zapowiedzią tejże gry w środku, a nam po zapoznaniu się z nią poopadały szczęki? To wtedy studio CD Projekt RED porwało cały glob swoją fascynującą wizją RPG w otwartym świecie... i skazało nas wszystkich na trwającą ponad dwa lata gehennę, wypełnioną łowieniem każdego strzępu informacji o Wiedźminie 3 i niecierpliwym oczekiwaniem premiery.
Aż w końcu Dziki Gon wyszedł – i okazał się rewelacyjny. Nie dość, że gra wywołała ogólnoświatowy okrzyk zachwytu, to jeszcze nie schodzi z ust graczy po dziś dzień. Ot, wystarczy wspomnieć nagrodę za wybory, którą pecetowa brać przyznała wielkiemu dziełu „Redów” w niedawnym plebiscycie na Steamie. Jednak w całym tym miłosnym uniesieniu pomijaliśmy dotąd jedną dość istotną – i ciekawą – kwestię: jak ma się finalny produkt do tego, co było nam obiecywane w owej gameinformerowej zapowiedzi i kolejnych przekazach deweloperów na temat Wiedźmina 3?
Nie powinniście być specjalnie zdziwieni, jeśli powiem, że wizja Dzikiego Gonu kreślona przed nami od 2013 roku trochę rozmija się z tym, co ostatecznie dostaliśmy do rąk w roku 2015. Ale żebyśmy się dobrze zrozumieli – nie zamierzamy tutaj zarzucać CD Projektowi oszustw, matactw ani niczego takiego. Zamiast tego zastanowimy się, czy na pewno powinniśmy żałować, że trzecia przygoda Geralta z Rivii nie zaoferowała wszystkiego, co pierwotnie miało się w niej znaleźć. Czy wszystkie pomysły „Redów” były dobre? A może raczej: co za dużo, to niezdrowo? Czas na rozliczenie twórców z obietnic wyborcz... znaczy, wybranych.