Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM

Publicystyka

Publicystyka 4 lutego 2018, 10:44

Tańcz, wiedźminie, tańcz, swoim wrogiem się baw. Czy Wiedźmin 3 mógł być jeszcze lepszy?

Spis treści

Tańcz, wiedźminie, tańcz, swoim wrogiem się baw

Oczywiście system walki też przeszedł metamorfozę od czasu pierwszych zapowiedzi i dotarł na premierę w nie do końca takim kształcie, jaki pierwotnie planowano.

W walce Geralt wykorzysta wiedzę o przeciwniku, zdobytą poprzez analizę śladów i wskazówek. Poznanie słabych punktów potwora pozwoli na spowolnienie czasu w trakcie starcia i wymierzenie precyzyjnego cięcia tam, gdzie boli najbardziej. Jednak, by skorzystać z pomocy gry, trzeba najpierw nauczyć się czegoś o anatomii przeciwnika.

Pewnie „Redom” byłoby znacznie łatwiej opracować to rozwiązanie, gdyby równocześnie nie przysięgali, że w Wiedźminie 3 nie zobaczymy żadnego, najmniejszego nawet przejawu mechanik QTE. Zaprojektowanie sekwencji, w których czas zwalnia i gracz ma wdusić np. krzyżyk na padzie, by Geralt automatycznie wyprowadził specjalny cios w czuły punkt przeciwnika, nie stanowiłoby niczego wybitnie skomplikowanego – a tak... Czy gra dużo zyskałaby na spełnieniu powyższej obietnicy? Na pewno dodałaby ona pikanterii zleceniom na potwory, jeśli badanie śladów skutkowałoby bardziej wymiernymi korzyściami na poziomie bestiariusza niż informacja o tym, jaki olej nałożyć na miecz i jakiego Znaku używać podczas starcia. Ale raczej nie jest to element, który wyniósłby system walki na zupełnie nowy poziom – za to mógłby niejednego programistę przyprawić o przedwczesną siwiznę...

A „finiszer” to którym przyciskiem się odpala?

Przez dłuższy czas „Redzi” zastanawiali się też, co zrobić z paskiem kondycji i jego funkcją w walce. Mocne oparcie na nim potyczek w Wiedźminie 2 – wzorowane na serii Souls – niezbyt spodobało się graczom, więc zapowiedziano zmiany:

Gracze będą mogli przerywać atak w jego trakcie oraz blokować ciosy i wykonywać uniki, nawet gdy zabraknie im kondycji, choć nie będą one wtedy tak skuteczne.

Oczywiście pierwsza część tej wypowiedzi została wcielona w życie – nowy system animacji pozwolił bardziej precyzyjnie kontrolować ruchy Geralta i sprawdził się naprawdę dobrze. Ale przy kondycji majstrowano dłużej... i koniec końców jeszcze bardziej zmarginalizowano jej znaczenie. Ostatecznie wiedźmin dostał karnet na nielimitowane unikanie i blokowanie trafień, a staminie pozostawiono regulowanie tylko trzech rzeczy: rzucania Znaków, wyprowadzania specjalnych ataków, no i swobodnego biegania po polu walki. Słuszna decyzja? Moim zdaniem tak. Zdecydowanie utrudniła zarzucanie „Redom”, że znowu zapatrzyli się na dokonania From Software... W przeciwieństwie np. do twórców Elexa.

Taki z ciebie kozak? To pokaż mi, jak się turlasz w tej łódce.

Małe wielkie zmiany w toku produkcji objęły też uniki, nad którymi ronię łzy po dziś dzień...

Zamiast przewrotów bohater wykonywać będzie szybkie piruety, aby zejść z linii ciosu przeciwnika.

No dobra, powiedzmy sobie szczerze – ta sprawa ma marginalne, czysto kosmetyczne znaczenie. Owszem, fajnie byłoby oglądać takie ruchy u Geralta, jakie Andrzej Sapkowski opisywał w książkach – ale czy miałyby one sens w grze wideo? Wyobrażacie sobie, żeby wiedźmin odsuwał się od przeciwnika na taką samą odległość, wykonując taneczny obrót zamiast skoku „na szczupaka” połączonego z przewrotem? Może i dałoby się to zrobić... ale sądzę, że taka animacja wyglądałaby co najmniej głupio.

Zresztą piruety mieliśmy już w pierwszym Wiedźminie – w sumie nie prezentowały się źle, ale nie były zbyt szybkie, a do tego okazały się bezużyteczne w trakcie rozgrywki (mimo że kaskaderzy biorący udział w sesjach motion capture zrobili, co mogli, by nadać temu ruchowi możliwe dużo dynamiki). Niemniej „Redom” należą się chociaż ze dwa punkty karne za szumne obietnice odcięcia się od wyświechtanych fikołków, a potem cichy powrót do uświęconej tradycji.

Krzysztof Mysiak

Krzysztof Mysiak

Z GRYOnline.pl związany od 2013 roku, najpierw jako współpracownik, a od 2017 roku – członek redakcji, znany także jako Draug. Obecnie szef Encyklopedii Gier. Zainteresowanie elektroniczną rozrywką rozpalił w nim starszy brat – kolekcjoner gier i gracz. Zdobył wykształcenie bibliotekarza/infobrokera – ale nie poszedł w ślady Deckarda Caina czy Handlarza Cieni. Zanim w 2020 roku przeniósł się z Krakowa do Poznania, zdążył zostać zapamiętany z bywania na tolkienowskich konwentach, posiadania Subaru Imprezy i wywijania mieczem na firmowym parkingu.

więcej

TWOIM ZDANIEM

Która odsłona Wiedźmina jest najlepsza?

Wiedźmin 1
14,7%
Wiedźmin 2: Zabójcy Królów
7,4%
3... Wiedźmin 3, najlepszy.
77,8%
Zobacz inne ankiety
Cyberpunk 2077 odzyska tron od RDR 2? Czego CDPR może nauczyć się od Rockstara
Cyberpunk 2077 odzyska tron od RDR 2? Czego CDPR może nauczyć się od Rockstara

Echem odbiły się niedawno w sieci zapewnienia studia CD Projekt RED, że Cyberpunk 2077 będzie dopracowany nie gorzej niż Red Dead Redemption 2. Czy to na pewno możliwe? Czego polski deweloper potrzebuje, by dorównać Rockstarowi? I czy go to nie wykończy?

Wiedźmin 3: Dziki Gon - smaczki, easter eggi, nawiązania do gier i filmów
Wiedźmin 3: Dziki Gon - smaczki, easter eggi, nawiązania do gier i filmów

Gra Wiedźmin 3: Dziki Gon jest wypchana po brzegi rozmaitymi easter eggami, czyli nawiązaniami do dzieł innych popkultury. W dziele studia CD Projekt Red nie brakuje też rozmaitych smaczków i właśnie tymi dwoma zagadnieniami zajmiemy się w tym artykule.

Co Wiedźmin 1 robił lepiej niż Dziki Gon? Wspominamy „jedynkę” w 10. urodziny
Co Wiedźmin 1 robił lepiej niż Dziki Gon? Wspominamy „jedynkę” w 10. urodziny

Dziki Gon wyniósł serię Wiedźmin na poziom, o którym 10 lat wcześniej studiu CD Projekt RED nawet się nie śniło. A jednak pierwsza część z 2007 roku pod pewnymi względami przewyższa wielką „trójkę”. Wspominamy walory tej świetnej gry w jej 10. urodziny.