Ubisoft. Chińczycy po cichu przejmują branżę gier?
Spis treści
Ubisoft
Ubisoft, nasz kochany, paradoksalny Ubisoft. Wydawca, z którego naśmiewamy się na każdym kroku, ale którego gier pożądamy niczym kania dżdżu. Parskaliśmy, gdy kolejne niedopracowane odsłony Assassin’s Creed hurtowo zasypywały półki sklepowe niemal co roku, a potem patrzyliśmy z podziwem, jak znikały z nich w rekordowym tempie. Francuski kolos posiada potężne portfolio, z prawami do dzieł sygnowanych nazwiskiem Toma Clancy’ego, do marki Prince of Persia, Heroes of Might and Magic, The Settlers czy Beyond Good & Evil. To jedna z największych i najbardziej znanych firm w naszej branży.
Założone przez pięciu braci Guillemot przedsiębiorstwo przez lata rozwinęło się od rodzinnego biznesu do międzynarodowej korporacji. Po drodze pojawiło się wiele problemów, takich jak narzekania graczy na upierdliwy system Uplay, ale ten prawdziwy kłopot nazywał się Vivendi. To samo Vivendi, z którym bez żalu pożegnało się Activision Blizzard. Koncern medialny czynił zakusy, by dokonać wrogiego przejęcia Ubisoftu, i jeszcze niedawno zdawało się, że taki scenariusz jest nieunikniony.
Tym razem Tencent objawił się w roli zbawcy. Chińczycy pomogli Ubisoftowi wykupić się z rąk Vivendi, które tuż przed zmianami miało ponad 27% udziałów u słynnego wydawcy i mimo zapewnień, że jest inaczej, najprawdopodobniej przymierzało się do zdobycia pakietu kontrolnego (tak stało się z pokrewnym Ubisoftowi Gameloftem).
PODBÓJ DALEKIEGO WSCHODU
Przejęcie pakietu akcji to tylko jedna strona umowy. Drugą jest porozumienie na temat wydawania gier Ubisoftu w Chinach. Sytuacja na tamtym rynku jest dość dziwna. Żadna gra nie może trafić do sprzedaży bez udziału lokalnego partnera. Współpraca Ubisoftu i Tencenta oznacza więc, że ci pierwsi będą mieć łatwy dostęp do chińskich graczy, a ci drudzy będą czerpać zyski jako pośrednik. Zdaje się, że obie strony mogą na tym dobrze wyjść.
„Podpisaliśmy także umowę na wydanie gier studia Ketchapp na WeChat (portal społecznościowy firmy Tencent – przyp. red.). Sądzimy, że to pozwoli nam dotrzeć do 100 milionów nowych graczy”.
Yves Guillemot, CEO Ubisoftu
Vivendi na akcje Ubisoftu wydało niecałe 800 milionów euro i nieźle na tym wyszło. Przejęcie firmy się nie powiodło, ale Ubisoft przy wsparciu Tencenta i funduszu emerytalnego nauczycieli z Ontario (sic!) odkupił owe akcje za dwa miliardy euro. W ten sposób w marcu 2018 roku chiński holding stał się właścicielem 5% Ubisoftu.