Masjaf. Top 10 lokacji z całej serii Assassin's Creed
Spis treści
Masjaf
Co to takiego? Forteca, która w zamierzchłych czasach należała między innymi do bractwa asasynów, znanych też jako nizaryci.
Gdzie można zobaczyć? Twierdza Masjaf pojawiła się w Assassin’s Creed oraz w Assassin’s Creed: Revelations. By ujrzeć ją na własne oczy, trzeba wybrać się do Syrii.
Zestawienie rozpoczynamy od przypomnienia o twierdzy Masjaf, która może nie jest najbardziej okazałą lokacją, jaką mieliśmy szansę odwiedzić w dotychczasowych odsłonach cyklu Assassin’s Creed, jednak z pewnością jest jedną z najważniejszych. To tutaj bowiem całe dziesięć lat temu rozpoczęła się przygoda, jaką przeżywamy w skórze kolejnych asasynów aż do dzisiaj. Masjaf to nie tylko miejsce, gdzie nauki odbierał Altair Ibn-La’Ahad, czyli pierwszy zakapturzony zabójca, ale również forteca, w której dokonaliśmy pierwszego skoku wiary, czy wreszcie lokacja skrywająca prawdę na temat Rajskiego Jabłka – fragmentu Edenu przechowywanego przez mistrza bractwa, Al Mualima.
O tym, jak ważny jest Masjaf dla całej serii, świadczy również fakt, że pojawił się on nie tylko w jej pierwszej części, ale także w Assassin’s Creed: Revelations, czyli produkcji wieńczącej trylogię Ezia Auditore da Firenze – bodaj najsłynniejszego asasyna w historii. Włoch wybrał się tam w poszukiwaniu odpowiedzi na nurtujące go pytania, które – jak sądził – miała zawierać legendarna biblioteka Altaira...
Masjaf z pierwszego Assassin’s Creed w pełnej krasie. To właśnie tutaj oddaliśmy pierwszy skok wiary wprost do stogu siana – wówczas jeszcze nie wiedzieliśmy, że przez dziesięć lat będziemy robić to samo, tyle że do wody albo lądując w stercie liści palmowych…
„Skaczcie!”
Podobnie jak wszystkie opisane tu lokacje twierdza Masjaf istnieje naprawdę – obecnie znajduje się na terenie Syrii, w mieście o tej samej nazwie, położonym w muhafazie Hama. Zamek powstał najprawdopodobniej w czasach Cesarstwa Bizantyjskiego, aczkolwiek później doczekał się rozbudowy – swoją cegiełkę do jego dzisiejszego wyglądu dołożyło zarówno imperium osmańskie, jak i nizaryci (asasyni). Ci ostatni najprawdopodobniej przejęli go w 1141 roku, z kolei trzydzieści pięć lat później próbę jego podboju podjął nie kto inny, tylko sam Saladyn... któremu ostatecznie się to nie udało, a oblężenie zakończyło się podpisaniem rozejmu.
Spokój nie trwał szczególnie długo, bo w 1260 roku forteca znalazła się na celowniku Mongołów – ostatecznie, dzięki porozumieniu, jakie zawarli między sobą nizaryci i Mamelucy, Mongołowie zostali odepchnięci, a w konsekwencji zmuszeni do opuszczenia terytorium Syrii. Historia zamku jako twierdzy asasynów kończy się w 1270 roku, kiedy to trafił on w ręce Mameluków dowodzonych przez Bajbarsa. Jako ciekawostkę należy dodać, że w 2000 roku rozpoczął się żmudny proces jego renowacji.
Trzeba przyznać, że na żywo twierdza Masjaf nie prezentuje się aż tak okazale jak w grach. Gołym okiem można jednak dostrzec potencjalne punkty widokowe czy miejsca, z których bez trudu dałoby się wykonać skoku wiary.
Z Masjafem związane są liczne legendy, jak chociażby ta o Raszidzie ad-Din Sinanie, znanym również jako Starzec z Gór, któremu asasyni mieli być bezgranicznie posłuszni. Młodzi adepci bractwa palili haszysz, po czym na pół przytomni trafiali do mitycznego ogrodu, gdzie mogli zażywać narkotycznych i cielesnych rozkoszy. Ów ogród miał stanowić namiastkę raju, do którego rzekomo powinni przenieść się po wykonaniu jednej z samobójczych misji.
O ich bezgranicznym oddaniu niech świadczy opowieść Henryka, księcia Szampanii, który wizytował Masjaf w 1198 roku. To właśnie wówczas Starzec postanowił udowodnić Henrykowi, co znaczy posłuszeństwo, krzycząc do dwóch asasynów dokonujących napraw na szczycie zamku, by oddali samobójczy skok. Ci bez namysłu wykonali polecenie – niektóre źródła podają, że ich ciała roztrzaskały się o skały, podczas gdy inne milczą na temat tego, jaki los ich spotkał. Kto wie, może bezpiecznie wylądowali w stogach siana? Jeśli graliście w pierwszą część serii, powyższa opowieść powinna wydać się Wam wyjątkowo znajoma...