Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM

Publicystyka

Publicystyka 28 października 2021, 15:16

Destiny – kosmiczny bałagan. 12 niezłych gier, których fabuła to BEŁKOT

Spis treści

Destiny – kosmiczny bałagan

Co ciekawe, pierwsza wersja fabuły Destiny była zbyt mało interesująca według przedstawicieli Activision. A jednak dali zielone światło temu, co ujrzeliśmy w dniu premiery... - 12 niezłych gier, których fabuła to bełkot - dokument - 2021-10-28
Co ciekawe, pierwsza wersja fabuły Destiny była zbyt mało interesująca według przedstawicieli Activision. A jednak dali zielone światło temu, co ujrzeliśmy w dniu premiery...

Gracze czytający ten fragment podzielą się zapewne na dwie grupy: tę, która przyzna mi rację, i tę, która zapyta: „Chwila, to w Destiny była fabuła?”. Oczywiście fundamentem produkcji Bungie nie miał być porywający scenariusz, a wciągające na długie godziny wieloosobowe strzelanie – ale jeśli czytaliście o tym tytule przed premierą, można było odnieść wrażenie, że deweloperzy przykładają sporą wagę do stworzenia intrygującego uniwersum z wieloma frakcjami i wątkami. I rzeczywiście, gdzieś w Destiny czają się wszystkie te elementy, ale osadzona w tych realiach kampania zawodzi na całej linii.

Aby rzeczywiście zanurzyć się w świecie wykreowanym przez scenarzystów Bungie, musicie sięgnąć daleko poza podstawową wersję Destiny – bo gra ma głęboko w nosie to, czy rozeznacie się w swojej misji, zżyjecie z postaciami i zrozumiecie, co jest stawką w całej historii. Nie ma tutaj ciekawych bohaterów, nie ma ciekawych złoczyńców, nie ma podróży o wielkim znaczeniu, cała kampania wydaje się po prostu czymś dokooptowanym w ostatniej chwili, by nieco wzbogacić zawartość. Przez kilkanaście godzin jej trwania odczuwamy tyle samo emocji i widzimy tyle samo budowania uniwersum, ile przez pojedynczą poboczną misję w Mass Effekcie. Rozszerzenia oczywiście poprawiły ów stan rzeczy, ale posmak po niezjadliwej papce zaserwowanej na premierę pozostał. A co gorsza, Bungie całkowicie odpuściło sobie naukę na własnych błędach, bo Destiny 2 – chociaż przystępniejsze i nieco lepiej wyłożone – to wciąż festiwal klisz o walce z Ciemnością. Gdzie my to widzieliśmy? No tak – wszędzie.

THAT WIZARD CAME FROM THE MOON

Podobno nawet najgorzej napisaną historię może w pewnym stopniu uratować dobry aktor głosowy, a Bungie zatrudniło do współpracy naprawdę nie byle kogo – samego Petera Dinklage’a, który w momencie premiery Destiny miał na koncie jedną statuetkę Emmy i trzy nominacje za rolę Tyriona w Grze o tron. Niestety, jego występ okazał się równie pozbawiony ikry jak cała reszta fabularnej warstwy tej produkcji, gracze szybko zaczęli z niego szydzić i zastąpiono go Nolanem Northem. A chyba niesłusznie, bo mówcie, co chcecie, ale nawet Daniel Day-Lewis miałby problem z ciekawym zagraniem takich kwestii jak: „Ten czarodziej przybył z Księżyca” czy „Uważaj! Jego moc jest mroczna”.

Jakub Mirowski

Jakub Mirowski

Z GRYOnline.pl związany od 2012 roku: zahaczył o newsy, publicystykę, felietony, dział technologiczny i tvgry, obecnie specjalizuje się w ambitnych tematach. Napisał zarówno recenzje trzech odsłon serii FIFA, jak i artykuł o afrykańskiej lodówce low-tech. Poza GRYOnline.pl jego materiały na temat uchodźców, migracji oraz zmian klimatycznych publikowane były m.in. w Krytyce Politycznej, OKO.press i Nowej Europie Wschodniej. W kwestii gier jego zakres zainteresowań jest nieco węższy i ogranicza się do wszystkiego, co wyrzuci z siebie FromSoftware, co ciekawszych indyków i tytułów typowo imprezowych.

więcej

TWOIM ZDANIEM

Jak ważna jest dla Ciebie fabuła w grach wideo?

Jest najważniejsza
44,1%
Jest ważna, ale nie najważniejsza
52,2%
Jest mi obojętna
2,8%
Nie lubię fabuł w grach
0,9%
Zobacz inne ankiety
Wizjonerzy kina, serialu i gier, którzy nie potrafią pisać
Wizjonerzy kina, serialu i gier, którzy nie potrafią pisać

Czasem trzeba być ze sobą szczerym. Także odnośnie do tego, co lubimy i co nas kształtuje. Dlatego dziś otwarcie pogadajmy o pewnej grupie twórców, którzy zatrzęśli popkulturą na różne sposoby. A jednocześnie łączy ich słabość - nie potrafią pisać.

10 świetnych narratorów z kultowych gier
10 świetnych narratorów z kultowych gier

Najlepszy kawał można zepsuć, a najciekawszą historią wywołać drzemkę u słuchaczy. Chcąc uniknąć tego problemu, twórcy gier wideo zatrudniają pierwszej klasy aktorów, którzy później czarują nas swoimi głosami.

Mam dość gier dla nastolatków, czas na tryb starego dziada
Mam dość gier dla nastolatków, czas na tryb starego dziada

Niektóre znane marki, które zaczynały jako pulpa dla nastoletniego odbiorcy, z czasem dojrzewały, żeby dać dorastającemu, a potem starzejącemu się fanowi coś więcej. W grach z jakiegoś powodu bywa odwrotnie.