Nilfgaardzkie pancerze. Co Netflix MUSI poprawić w 2 sezonie Wiedźmina?
Spis treści
Nilfgaardzkie pancerze
Tak, tak. Tego punktu nie mogło zabraknąć – podejrzewaliśmy to już po pierwszych materiałach z serialu i choć niby człowiek wiedział, to jednak się łudził, że powszechna krytyka spowoduje jakieś zmiany w ostatniej chwili. Teraz wiemy już, że nic takiego nie nastąpiło i pancerze nilfgaardzkich żołnierzy prezentują się na ekranie po prostu kretyńsko. I nie chodzi wcale o to, że są dziwne. Niech będą nawet jeszcze dziwniejsze. Ale niech nie wyglądają jak chińskie podróbki z plastiku. Wiem, że szanse na poprawienie owych nieszczęsnych zbroi są niewielkie, ale chyba nie tylko ja bardzo bym się ucieszył, gdyby Netflix wycofał się z tego dyskusyjnego designu.
JAKIE SĄ SZANSE NA POPRAWĘ?
Szczerze – raczej niewielkie. Netflix musiałby przyznać się do błędu, a dodatkowo taka zmiana mogłaby skonfundować widzów. Ale pomarzyć można, prawda?
Nierówne CGI i sztuczne kostiumy
Nierówne CGI i takie sobie kostiumy potworów to w moich oczach akurat jeden z mniej ważnych problemów Wiedźmina. Również dopracowana pod względem wizualnym Gra o tron potrafiła zaserwować słabsze animacje, i to nawet w późniejszych sezonach. Co nie zmienia faktu, że fajnie by było, gdyby drugi sezon pozytywnie nas pod tym względem zaskoczył. Tym bardziej że przecież brutalna wojna w świecie wiedźmina dopiero się rozpoczyna – i łatwiej będzie w nią uwierzyć, jeśli faktycznie ujrzymy na ekranie całe armie, a nie jedynie grupki żołnierzy.
To nie tylko najprostsza do poprawienia rzecz, ale też chyba najpewniejsza – biorąc pod uwagę skalę sukcesu serialu, możemy być pewni, że Netflix zainwestuje dodatkowe pieniądze w produkcję kolejnego sezonu. A to się przyda, bo w Wiedźminie efekty specjalne były dość nierówne. Wiadomo, że poziom polskiego serialu z lat 90. został przebity z łatwością, ale trudno uznać to za sukces. To tak, jakby cieszyć się, że klub z Premier League pokonał polskiego drugoligowca. Rozczarowały mnie obie bitwy, które obok udanych scen miały też sporo dość kiepskich ujęć. Dziwnie wyglądał sylvan, którego możecie obejrzeć na obrazku powyżej – a także w wielu memach. Smoki były tylko OK. Nieźle dla odmiany wypadły ghule, z którymi Geralt mierzy się w ostatnim odcinku – pewnie dlatego, że w mroku nie było widać szczegółow.
JAKIE SĄ SZANSE NA POPRAWĘ?
Tutaj raczej nie należy mieć wątpliwości. Wiedźmin ma świetną oglądalność i jest chwalony przez widzów – powinny więc pójść za tym dodatkowe pieniądze na produkcję. A w przypadku CGI czas i zasoby finansowe to decydujące czynniki.