autor: Damian Pawlikowski
10. God of War. 10 ekranizacji gier, których nie możemy się doczekać
Spis treści
10. God of War
Kratos w swej niszczycielskiej furii trafił już do pięciu dużych gier (szósta w drodze), dwóch dokumentów, komiksu i kilku książek – jednak z jakiegoś powodu wciąż omijał ekrany kin. Co prawda już w 2005 roku pojawiły się pierwsze plotki o pełnometrażowej ekranizacji serii, lecz najwidoczniej klątwa rzucona przez wyrocznię na spartiatę obowiązywała i na tym polu, przez co prace nad filmem nie mogą wyjść poza okres przygotowawczy. Studiem mającym zająć się adaptacją jest Universal, które ogłosiło niedawno, iż do przemodelowania scenariusza zatrudniło dwójkę skądinąd intrygujących tekściarzy – Patricka Meltona oraz Marcusa Dunstana. Jeśli nic nie mówią Wam te nazwiska, zapewne nie gustujecie w horrorach klasy C, takich jak cztery ostatnie części Piły czy obie trójwymiarowe Piranie. Na szczęście to nie owa klasyka kina grozy zwróciła na scenarzystów uwagę studia, a ich współpraca z samym Guillermo del Toro nad nadchodzącą superprodukcją SF, tj. Pacific Rim. Film del Toro będzie miał swoją premierę dopiero w 2013 roku, toteż ciężko stwierdzić, czy duet Melton i Dunstan będą w stanie okiełznać niszczycielską moc boga wojny.
Film w dużej mierze ma skupiać się na przeszłości Kratosa, ukazując jego bardziej człowieczą naturę i to, w jaki sposób stał się zabójcą bogów – pod tym względem scenarzyści ponoć dość mocno wzorują się na obrazie Batman: Początek Christophera Nolana. Jednak czy aby na pewno idą w dobrym kierunku? Gdybym osobiście miał wyznaczać kandydata na reżysera, byłby nim zapewne Marcus Nispel, który dał nam w ubiegłym roku swoją wersję Conana Barbarzyńcy. Film był dynamiczny, krwawy i niespecjalnie ambitny, ale czy do ekranizacji God of War potrzeba czegoś więcej? Nawet odtwórca Conana, Jason Momoa, idealnie nadawałby się do roli Kratosa – oczywiście pod warunkiem, że dałby się ogolić i wymalować białą farbą. Moim zdaniem to zdecydowanie lepszy kandydat niż chociażby Daniel Craig, którego swego czasu upatrzyło sobie studio. Biorąc pod uwagę pogłoski, jakoby od pewnego czasu Sony Pictures zamierzało zabrać się za adaptację innego kultowego tytułu z PlayStation, a mianowicie Twisted Metal, David Jaffe musi mieć pełne ręce roboty, jeśli nie chce dopuścić, by Hollywood zbezcześciło jego flagowe serie. A o to – jak pokazała już niejednokrotnie historia – wcale nie tak trudno.
