Poszukiwania Nieznanego cz.1 | Schizm Prawdziwe Wyzwanie poradnik Schizm: Prawdziwe Wyzwanie
Ostatnia aktualizacja: 18 października 2019
Sam Mainey
Oj, to chyba sprawka Hannah, tylko ona mogłaby tak pięknie kierować wyspą... Dobrze, czas działać i trochę się rozejrzeć. O, znajome krzesełko, może tym razem zawiezie mnie gdzie indziej...
Ależ to była podróż. Coraz bardziej podoba mi się ta jazda... Przeszedłem teraz po jakiś dziwnych kolcach...
Zszedłem w dół. Moją uwagę przykuł kolejny panel. Kiedy nacisnąłem znajdujący się na nim guzik, oczom moim ukazała się wenecka gondola. Za jej pomocą przedostałem się na kolejną wyspę..
Teraz obszedłem dookoła coś, co swoim wyglądem przypominało szyb windy.
Ścieżką wspiąłem się do góry. Kiedy byłem na szczycie, z domku naprzeciwko wyszedł jakiś starszy człowiek i, o dziwo, przemówił do mnie w naszym języku...
Mówił cos o Matii, perłach i oleju... Olej za perły? Skąd olej? Mam dziewięć pereł, więc dostanę dziewięć jednostek oleju... Po prawej zobaczyłem ogromny zbiornik.
Zaraz, zaraz, znak pszczoły, symbol oznaczający dziewiątkę... Gdzie ja to widziałem... Tak, w świątyni, w tej komnacie z żółtym gościem... Nacisnąłem znak i po chwili mogłem już zabrać znajdujący się z prawej strony dzbanek z olejem. Trochę szkoda pereł, ale cóż...
Przedostałem się z powrotem do Hannah i poprosiłem ją by zawiozła nas na wyspę z której dopiero co wróciliśmy...
Hannah Grant
Sam chyba odkrył coś ważnego, skoro postanowił znów zajrzeć do świątyni... Musiałam go tam zabrać. Nacisnęłam ponownie zielony guzik na panelu, tym razem dolny, znak ręki i po krótkiej podróży byliśmy na miejscu.
Sam Mainey
Niezbyt dobrze pamiętałem drogę do tej komnaty, ale co było robić... Przedostałem się za pomocą krzesełka na drugą stronę...
Wszedłem do tunelu. Krok przed siebie, skręt w lewo, do końca, w prawo, aż znalazłem wejście do zalanej wodą świątyni. Teraz po kładce, obok posągu, skręt w lewo, do końca korytarza, znów w lewo i schodami do góry. Komnata znajdowała się zaraz po prawej stronie.
Ledwo przekroczyłem jej próg, przede mną stanął.. coś jakby kapłan. Był wyraźnie niezadowolony, pokazywał, że czegoś mi jeszcze brakuje...
Musiałem znów wrócić do tubylca, tego, który wymienił moje perły na olej. O czymś pewnie zapomniał mi powiedzieć...