Flight Simulator: Joystick, hotas - jaki sprzęt wybrać? Czym się kierować? Microsoft Flight Simulator 2020 poradnik, porady
Najlepszy joystick do Flight Simulatora? Co wybrać i czym się kierować?
Ostatnia aktualizacja: 26 sierpnia 2020
W tym rozdziale poradnika do gry Microsoft Flight Simulator podpowiadamy, jaki joystick, kontroler wybrać do symulatorów lotniczych. Podpowiadamy czym kierować się przy zakupie i jakie są zalety i wady różnych typów joysticków, kontrolerów dostępnych na rynku.
Już od pierwszych chwil za sterami małej Cessny czy Robina przekonasz się, że sterowanie samolotem za pomocą klawiatury numerycznej, choć możliwe, nie jest dobrym rozwiązaniem. Maszyna reaguje bardzo gwałtownie i trudno ją wyczuć. Dokonywanie małych, precyzyjnych poprawek wymaga naprawdę sporo cierpliwości i wysiłku. Sterowanie klawiaturą ma jedynie sens przy jakimś szybkim teście wydajności gry na naszym sprzęcie, a nie dla samej frajdy z latania.
Zdecydowanie powinniśmy zaopatrzyć się w jakiś kontroler analogowy, pozwalający przypisać osie do sterowania lotkami i sterem wysokości, a nie przyciski. Płynne wychylenia osi i możliwość utrzymywania tych wychyleń na wybranym poziomie jest kluczowe nie tylko, by uzyskać realistyczne wrażenia przy pilotowaniu samolotu, ale dzięki temu sterowanie będzie dużo łatwiejsze i przyjemniejsze w porównaniu do samej klawiatury. Do wyboru mamy tutaj całkiem spory zakres sprzętu - od gamepadów, przez joysticki, zestawy HOTAS, aż po wolanty, osobno podłączane pedały i urządzenia do śledzenia ruchów głowy. Jakie są wady i zalety różnych rozwiązań?
Gamepad
Najprostszym rozwiązaniem jest zwykły gamepad używany do innych gier, który pozwala sterować samolotem za pomocą lewej gałki, a triggerami operować sterem kierunku. Przy gamepadach nie obejdzie się jednak bez specjalnej konfiguracji kontrolera w postaci zmniejszenia czułości osi, co zostało szczegółowo opisane w rozdziale Sterowanie. Wszystko przez to, że wychylenia gałek gamepada są bardzo małe i trudno w tym zakresie uzyskać właściwą precyzję.
Zaletą gamepada jest przede wszystkim to, że ma analogowe osie i prawdopodobnie mamy już go w domu. Jest dobrym wyborem na początek, gdy chcemy się dopiero przekonać, czy latanie w symulatorach nas wciągnie. Pamiętajmy jednak, że obsługa samolotu to sporo różnych przycisków i oprócz pada trzeba jeszcze sprawnie operować myszką oraz wspomagać się klawiaturą.
Joystick
Stary, dobry joystick, który kiedyś był obowiązkowym elementem przy każdym komputerze do gier, jest zdecydowanie najbardziej uniwersalnym rozwiązaniem. Przyda się nie tylko do Microsoft Flight Simulatora, ale i do symulatorów samolotów bojowych oraz symulatorów kosmicznych. Zapewnia odpowiednią ergonomię, a o wiele dłuższe niż w gamepadach wychylenia osi, pozwolą uzyskać właściwą precyzję przy sterowaniu.
Wybierając joystick absolutnie nie powinno się kupować najprostszych modeli tylko z paroma przyciskami. Nasz joystick powinien posiadać trzy niezbędne elementy:
- Suwak na podstawie jako mini-przepustnica - zapewni ona szybki dostęp do równie niezbędnej, płynnej kontroli mocą silnika
- Wielokierunkowy HAT na górze drążka - wbrew pozorom nie będziemy wykorzystywać go do rozglądania się na boki, a najlepiej jako przyciski trymerów, tak jak prawdziwi piloci. Trymer jest używany praktycznie non-stop w samolotach bez autopilota i powinniśmy mieć do niego szybki i intuicyjny dostęp.
- Skrętny drążek - przy braku osobnych pedałów, skrętny drążek przejmuje rolę steru kierunku. Nie jest tak precyzyjny jak pedały, ale na pewno zapewni lepszą kontrolę niż przyciski.
Niektóre droższe modele mają kilka HAT-ów tuż obok siebie, tak jak w prawdziwych myśliwcach bojowych, różnie może też wyglądać dźwignia przepustnicy. Wybierając modele znanych, renomowanych firm możemy się spodziewać lepszej jakości wykonania, użytecznego oprogramowania dodatkowego oraz przede wszystkim lepszej precyzji w perspektywie dłuższego użytkowania. Tanie modele mogą częściej wymagać ponownej rekalibracji w ustawieniach Windowsa.
HOTAS, osobna przepustnica
Jeśli latanie traktujemy nieco bardziej poważnie, warto zaopatrzyć się w osobną przepustnicę, która oprócz bardzo precyzyjnej osi o długim zakresie do kontrolowania mocy silnika, zwykle posiada mnóstwo dodatkowych przycisków i dodatkowych osi, do których można przypisać najważniejsze pozycje sterowania, by były zawsze pod ręką.
Na rynku można znaleźć tańsze, uniwersalne projekty nie nawiązujące do żadnego konkretnego samolotu, ale nadal bardzo wygodne i dobre jakościowo. Droższe generalnie dzielą się na dwie kategorie:
- Wyposażenie wzorowane na samolotach bojowych - często oferowane wraz z joystickiem jako zestaw HOTAS (Hands On Throttle And Stick).
- Throttle Quadrant - projekt typowy dla maszyn cywilnych.
Te z samolotów bojowych są, ponownie, nieco bardziej uniwersalne. Można je przypisać do różnego rodzaju symulatorów: samolotów cywilnych, bojowych i statków kosmicznych. Charakteryzują się tym, że sama rączka przepustnica posiada ogromną ilość przycisków dostępnych pod palcami lewej dłoni, gdy ta spoczywa na dźwigni. Piloci wojskowi wykorzystują je do szybkiego namierzania celów itp.
Przepustnice dedykowane samolotom cywilnym nie posiadają aż tylu przycisków. Zwykle mają za to aż trzy osobne dźwignie: mocy, mieszanki i kąta śmigła, bo tyle jest niezbędnych do obsługi nowoczesnego silnika turbośmigłowego. Droższe modele będą posiadać za to inne kluczowe elementy, jak koło trymera steru wysokości czy przyciski dedykowane skomplikowanej obsłudze autopilota. To dobry wybór, gdy jesteśmy pewni, że zostaniemy głównie z symulatorami samolotów cywilnych.
Wolant
Jeśli poświęcimy się wyłącznie symulatorom samolotów cywilnych, powinniśmy rozważyć wolant (Yoke) zamiast joysticka. Przypomina on nieco kierownicę, którą można również wychylać do przodu i do tyłu. Zdecydowanie jest to mniej uniwersalne rozwiązanie i ciężko będzie tym sterować w simach kosmicznych i wojskowych, ale do małych awionetek czy wielkiego Jumbo Jeta nada się idealnie.
Niestety, w porównaniu do joysticka wymaga więcej miejsca na biurku i stabilnego montażu do blatu. Podobnie jak zestawy HOTAS, wolanty również możemy kupić od razu w komplecie z przepustnicą.
Pedały
Kompletując swój domowy kokpit, staniemy w końcu przed decyzją kupna osobnych pedałów. Nie są one tak niezbędne, jak joystick czy wolant, dlatego można zostawić je na sam koniec. Odpowiadają za ster kierunku oraz hamulce kół, więc wykorzystamy je głównie podczas startów i lądowań. Na początku swojej przygody z lataniem można te elementy pozostawić na klawiaturze, ale z czasem na pewno docenimy wygodę analogowego steru kierunku i hamulców, co przyda się bardzo przy trudnych lądowaniach z bocznym wiatrem. Osobne hamulce kół są też pomocne przy dokonywaniu ostrych zwrotów w czasie kołowania.
Oferta pedałów na rynku nie jest zbyt duża, znajdziemy zaledwie kilka modeli znanych firm - od tańszych, plastikowych konstrukcji, po solidne, metalowe, jednak bardzo drogie. Są też oferowane w komplecie jako dopełnienie zestawów joystick + przepustnica.
Od razu zaznaczmy, że zupełnie nie sprawdzi się pomysł z podłączeniem pedałów od posiadanej już kierownicy. W pedałach lotniczych skrętna jest cała konstrukcja, do czego przypisany jest ster kierunku, a wciskanie pedałów jak w samochodzie uruchamia jedynie hamulce kół.
Na początek wystarczą na pewno te tańsze rozwiązania. Powinniśmy jednak zwrócić uwagę na rozstaw (niektóre są usytuowane bardzo blisko siebie), co może być mało wygodne dla niektórych osób oraz na sposób mocowania do podłoża. Zależnie, czy mamy wykładzinę czy panele/kafelki, powinny mieć jakiś system blokujących haczyków i taśmę obustronną. Ostatecznie można je też oprzeć o przeciwległą ścianę.
Head Tracking - śledzenie ruchów głowy
Coraz popularniejszym sprzętem w symulatorach staje się urządzenie do śledzenie ruchów głowy, a właściwie oczu. Dzięki niemu nie musimy obsługiwać kamery myszką - rozglądamy się po kokpicie w zupełnie naturalny sposób, przez skierowanie wzroku w wybraną stronę. Wymaga to odrobiny przyzwyczajenia, bo niewielkie skinienie głową powoduje obrót kamery o 180 stopni, ale dzięki sprytnej kalibracji i oprogramowaniu wychodzi to całkiem naturalnie i nie powoduje niechcianych pomyłek.
Szybko staje się to bardzo wygodnym ułatwieniem, a w symulatorach samolotów wojskowych czy statków kosmicznych, gdy trzeba szybko podążać wzrokiem za przeciwnikiem w walce kołowej, jest już wręcz obowiązkowe. Wsparcie tej technologii oferują również takie gry, jak Euro Truck Simulator 2, DayZ, DiRT Rally, Elite Dangerous czy ARMA 3. Jest to w pewnym sensie tania alternatywa dla VR.
Na rynku są w zasadzie dwa markowe urządzenia tego typu: Track IR i Tobii Eye Tracker, ale w świecie fanów symulatorów przyjął się tylko ten pierwszy, obsługiwany także w Microsoft Flight Simulator.
Oficjalne urządzenie jest jednak bardzo drogie. Równie dobrze spisują się za to produkty alternatywne, wykorzystujące kamerkę internetową po małych przeróbkach i oparte na darmowym oprogramowaniu OpenTrack lub FreeTrack.
Przy poszukiwaniu taniej alternatywy śledzenia ruchów głowy warto wybrać ofertę już z odpowiednio dostosowaną kamerą i urządzeniem montowanym na klips lub rzep do headsetu/opaski na latarkę czołową, a nie na czapkę z daszkiem, co jest dużo mniej komfortowym rozwiązaniem.
Drugim wyborem jest kwestia zasilania: kabel USB lub bateria. Tutaj o wiele bardziej wygodny jest zestaw bez żadnych kabli, choć jeśli poświęcamy lataniu długie godziny, warto mieć zapasowe zasilanie w pogotowiu.
Warto też dodać, że alternatywne urządzenia do śledzenia ruchów głowy są dość proste w konstrukcji i domorośli elektronicy bez problemu znajdą schematy do samodzielnego stworzenia pałąka z trzema diodami.