Runda piąta – oprawa audiowizualna. Walka dziesięciolecia - Divinity kontra Pillarsy
Spis treści
Runda piąta – oprawa audiowizualna
Najbardziej zażarta, ale też najrówniejsza z dotychczasowych rund. Wymiana ciosów trwa bez wytchnienia, a każdy kolejny prosty i hak jest równie mocny. Trudno pojąć, kto wygrywa to piekielne starcie – i tak aż do gongu.
Obie gry są piękne. Z jednej strony promieniują oldskulowym urokiem izometrycznych RPG, z drugiej korzystają z nowoczesnych wodotrysków graficznych i serwują monumentalne, radujące oko widoki, przy których artyści ewidentnie się napracowali – i włożyli w nie kawał duszy.
Co ciekawe, pod względem graficznym wygrywa Pillars of Eternity II. Zachwyca tłami, animacjami, kolorystyką, architekturą, projektami lokacji, ornamentyką i klimatem. Słowem – wszystkim. Dynamiczne oświetlenie i efekty czarów cieszą oczy, woda wygląda przepięknie, a potwory to czysta poezja. Każdą lokację można oprawić w ramkę i powiesić. I do tego ten egzotyczny posmak morskich opowieści, przekładający się także na muzykę, mamy nawet całkiem nastrojowe szanty...
A jednak pod względem udźwiękowienia na plus wychodzi Divinity: Original Sin II. Wprawdzie graficznie zestarzeje się ze swoim trójwymiarem dużo szybciej, ale nadrabia to znakomitymi lektorami (choć tu Pillarsom też niczego nie brakuje), odgłosami tła oraz walki – i świetną, chwytliwą muzyką. Motyw przewodni jest naprawdę ładny, podkreśla stawkę i wpada w ucho. Dlatego ta runda kończy się remisem.