Ciemna strona Księżyca. UFO i okultyzm – naziści w popkulturze
Spis treści
Ciemna strona Księżyca
Jeszcze długo po upadku Berlina do prasy powracały donosy o nazistach z kosmosu. Oprócz nuklearnego wyścigu zbrojeń rozpoczęła się przecież druga, bodaj jeszcze bardziej prestiżowa rywalizacja. Dotyczyła ona USA i ZSRR, ale zamieszani w to wszystko byli naziści.
Wyścig w kosmos był rzekomo przegrany od samego początku. Okazuje się bowiem, że na długo przed tym, gdy dwóch niesfornych nicponiów podprowadziło Księżyc, na jego powierzchni swoje bazy mieli już naziści. To właśnie oni jako pierwsi postawili aryjską stopę na satelicie Ziemi. Jeśli nawet III Rzesza upadła, nikt nie potrafił zaszkodzić kosmicznemu Wehrmachtowi.
Z pewnością pamiętacie poziom z Wolfensteina: The New Order, w którym Blazkowicz trafia właśnie na Księżyc, aby i tam rozprawić się z nazistowską plagą. Ten etap również nie wziął się znikąd i choć brzmi jak fantastyczny pomysł kreatywnego scenarzysty, to jego geneza jest znacznie poważniejsza.
O projektach niemieckich lotów w kosmos mówiono jeszcze przed wojną i nie mam tu na myśli tylko wspomnianego już UFO. Niemieckich pocisków V2 obawiano się nie tylko przez wzgląd na ich niszczycielską siłę i zasięg (V2 był pierwszym pociskiem w historii, który przekroczył linię Karmana i wzniósł się na wysokość 100 kilometrów, wchodząc w przestrzeń kosmiczną). Alianci obawiali się wiedzy i talentu Wernhera von Brauna (patrz ramka poniżej), choć z pewnością również go podziwiali. Braun po wojnie – chociaż był oficerem SS – stał się czołowym twórcą programu kosmicznego USA (sic!) i to właśnie on stoi za sukcesem rakiety Saturn V, która jako pierwsza pozwoliła wylądować amerykańskim kosmonautom na powierzchni Księżyca.
Wernher von Braun
Członek partii NSDAP i oficer SS, naukowiec. Czynnie pracował w niemieckim przemyśle zbrojeniowym. W wyniku amerykańskiej Operacji Paperclip Brauna oraz wielu innych nazistowskich zbrodniarzy naukowców przerzucono do USA, aby mogli pracować na rzecz Stanów. W ten sposób procesów uniknęli wówczas m.in. Hans von Ohain (twórca pierwszego silnika odrzutowego) czy Bernhard Tessman (ekspert w dziedzinie broni rakietowej). Braun z powodzeniem pracował dla NASA do 1972 roku. Pod koniec życia na jaw wyszły rozmaite doniesienia o jego zbrodniach. Naukowiec miał brać aktywny udział w egzekucjach w fabryce pocisków V-2 Mittelwerk. Zmarł na raka, unikając rozprawy.
Zwróćcie uwagę na kuriozum tej sytuacji – czołowy nazistowski naukowiec przechodzi do USA i pomaga wysłać ludzi na Księżyc. Łatwo więc zrozumieć tu przeświadczenie tropicieli księżycowego spisku – Braun był przecież rzeczywiście zdolny do uzyskania wyników o jakie go podejrzewano.
Według teorii naziści mieli uciec na Księżyc na chwilę przed końcem wojny. Iron Sky, film z 2012 roku, przedstawia historię, opowiadającą o tym, że naziści wystrzelili swoich najwierniejszych oficerów w kosmos z tajnej bazy na Antarktydzie, aby zagwarantować przetrwanie aryjskiej rasie. W efekcie tego w 2018 roku IV Rzesza zaatakowała Ziemię z kosmosu. Film, choć niemożebnie wręcz głupi, dobrze obnaża absurdy spiskowej teorii. Niezależnie od genezy wiemy, jak to się skończyło. B. J. Blazkowicz skutecznie zinfiltrował bazę i wyrżnął w pień nazistowskich astronautów.