Wampir: Maskarada. 7 systemów RPG, które chcemy jako gry wideo
Spis treści
Wampir: Maskarada
Jeśli któryś system zasługuje na jeszcze jedną szansę w starciu z wirtualną rozrywką – to na pewno jest to Wampir. Ostatnie dwa podejścia – Vampire: The Masquerade – Redemption i Bloodlines – nie były złe, jednak zwłaszcza dzieło studia Troika Games zmagało się z błędami, które graczom udało się wyeliminować dopiero wiele lat po premierze. A przecież na poziomie prowadzenia fabuły i kreowania świata doskonale prezentowało potencjał tego systemu.
Dlatego wampiryczna odnoga Świata Mroku zasługuje na jeszcze jedno podejście w jakimś wielkim, mrocznym RPG albo rozbudowanej grze akcji (choć granice między tymi gatunkami coraz mocniej się zacierają). Godne odzwierciedlenie systemu pozwoliłoby wczuć się w atmosferę zwiedzanego nocą miasta, które skrywa coś więcej niż tylko kilka trupów w szafach gangsterów i polityków.
Gra, która wprowadziłaby odbiorców w meandry podzielonego na rody, klany i gatunki podziemnego świata, w którym każdy wampir na swój sposób zmaga się z wewnętrznym konfliktem między bestią a człowiekiem – to zasługiwałoby na szacunek. I stwarzało okazję do przeżycia jednej z najbardziej immersyjnych przygód w historii wirtualnej rozrywki. Vampire: The Masquerade – Bloodlines było bliskie osiągnięcia tego celu, jednak na przeszkodzie stanęły nie tylko błędy, ale i ograniczenia techniczne, których dziś mamy zdecydowanie mniej (lokacje wielkości znaczka pocztowego raczej nie oddają dobrze klimatu wielkiej metropolii).
Wampir to zaproszenie, by opowiedzieć mnóstwo mocnych, gorzkich i poruszających historii, które zapadną na długo w pamięć. Nie bez przyczyny system ten ma na świecie tysiące fanów i graczy oczekujących kolejnej gry. Która zupełnie przy okazji mogłaby trochę poprawić nadszarpnięty romansidłami wizerunek krwiopijców. Pokazać je jako istoty targane zarówno ludzkimi namiętnościami, jak i zwierzęcymi żądzami – ale bez lukrowanego obciachu.