autor: Patryk Fijałkowski
Battlefield 4. Słabe premiery dobrych gier – 11 złych debiutów
Spis treści
Battlefield 4
- Rok premiery: 2013
- Kto tak to skopał: EA na spółę z DICE
- Największy problem: zatrzęsienie błędów technicznych, kłopotów ze stabilnością i bugów
- Jak to się skończyło? Choć gra potężnie nadwyrężyła zaufanie graczy, ostatecznie zebrała wokół siebie liczne i wierne grono fanów. Do dziś serwery Battlefielda 4 żyją, a to o czymś świadczy.
Trudno o bardziej podręcznikowy przykład złej premiery niż debiut Battlefielda 4. Problemy gry były tak rozległe, że studio DICE musiało zawiesić wszystkie inne projekty i przygotowywane DLC, by całą załogą skupić się na łataniu błędów. Battlefield 4, jak wszystkie inne Battlefieldy, był przede wszystkim pozycją sieciową, a z początku przez sieć nie dało się praktycznie grać. Zgłaszano kłopoty z lagami, niestabilne serwery, niekończące się kolejki...
Nie zabrakło też wielu zaskakujących bugów, jak na przykład broni, która potrafiła wyciszyć dźwięk na całym serwerze. „Najpopularniejszą” usterką był tzw. „rubber banding bug”, który w losowych momentach odsyłał gracza kilka kroków wstecz, jakby przyciągała go niewidzialna guma. Było to szczególnie dotkliwe, gdy ktoś chował się za osłoną, po czym okazywało się, że gra przeniosła go na otwarte pole. Jakby tego było mało, problemy dotyczyły także kampanii solowej, w której zdarzały się chociażby utraty save’ów.
Battlefielda 4 łatano intensywnie przez wiele miesięcy. Gra zaliczyła tak słaby start, że inwestorzy pozwali firmę, uważając, że ta świadomie ukrywała, w jak niedopracowanym stanie jest jej najnowszy produkt. Andrew Wilson, ówczesny prezes EA, przepraszał za premierę Battlefielda 4 i nazwał ją „nieakceptowalną”. Ostatecznie jednak „czwórka” doczekała się nie tylko łatek, ale także wielu dodatków i stała się jedną z popularniejszych i bardziej bogatych w zawartość odsłon serii.