Teenage Mutant Ninja Turtles: Mutants in Manhattan. Parszywa trzynastka – 13 najgorszych gier 2016 r.

Teenage Mutant Ninja Turtles: Mutants in Manhattan

Pewnie każde z Was słyszało o studiu Platinum Games? Wiecie, to ci goście, którzy tytułami, takimi jak Bayonetta czy Metal Gear Rising: Revengeance, ugruntowali opinię, że nie mają sobie równych w gatunku slasherów i że nigdy nie odstawiają fuszerki. Nigdy, przenigdy. Jednak zdaje się, że po wypuszczeniu czegoś takiego jak Teenage Mutant Ninja Turtles: Mutants in Manhattan będziemy musieli zrewidować tę opinię. Nawet jeśli głównym winowajcą odpowiedzialnym za marną jakość gry jest tak naprawdę wydawca – Activision.

W ogólnym zarysie jest to pozycja wyglądająca jak przystało na dzieło Platinum Games – stopień rozbudowania systemu walki z grubsza się zgadza, stylistyka też pasuje do tego dewelopera. Tyle że zabrakło czasu (przecież trzeba było zdążyć na premierę filmu), by to wszystko miało przysłowiowe ręce i nogi. By rozgrywka – czyt. walka – została odpowiednio urozmaicona i nie nudziła powtarzalnością, by świat do eksploracji nie świecił pustkami, by lista trybów gry nie kłuła w oczy ewidentnymi brakami. Dobrze, że deweloper zdążył chociaż zapełnić tytuł smaczkami dla fanów marki – przynajmniej oni mają szansę być jako tako zadowoleni z Mutants in Manhattan... Albo może raczej mieli, bo w obliczu „sukcesu” tego tytułu Activision zdążyło już wycofać go z dystrybucji cyfrowej.

1. Teenage Mutant Ninja Turtles: Mutants in Manhattan w encyklopedii gier GRYOnline.pl

Donatello zasługiwał na więcej.