„Hity” ze Steama, czyli brak kontroli jakości. Parszywa trzynastka – 13 najgorszych gier 2016 r.
Spis treści
„Hity” ze Steama, czyli brak kontroli jakości
Na sam koniec głównej części rankingu postanowiliśmy odegrać rolę steamowego szambonurka i wydobyć na światło dzienne kilka spośród najbardziej „niezwykłych” przypadków z platformy dystrybucji cyfrowej firmy Valve Software. Oto trzy z wielu gier, o których „PC Master Race” lęka się mówić głośno...
Jacob – alegoryczne konstruowanie drabin w służbie nauki
Za stworzeniem Jacoba stoją imponujące wręcz pobudki. Oto gra logiczna, która powstała w oparciu o dziesiątki lat badań społeczno-ekonomicznych, by pokazywać, jak wygląda życie. Gra, w której każda rozgrywka ma losowo generowany punkt startowy i jest trudniejsza bądź łatwiejsza – bo w życiu nie każdy człowiek ma równe szanse na awans społeczny. Czyli, przekładając to na mechanikę Jacoba, nie zawsze budowanie z klocków drabiny do nieba jest jednakowo proste. Piękna alegoria, nieprawdaż? Niestety, łzy wzruszenia schną po mniej więcej 10 minutach – po takim też czasie zasypia się z nudów.
Akuya – stwórz prototyp survivalu i sprzedaj go jako pełną grę
Survivale tkwiące przez lata we wczesnym dostępie nie mają dobrej renomy. Twórca Akuyi obszedł ten problem, wydając swoje dzieło od razu jako skończony produkt. Brawo! Tylko dlaczego w tym skończonym produkcie nie da się robić praktycznie nic poza spacerowaniem po mikroskopijnej wyspie i pływaniem w otaczającym ją oceanie? Czy jest tu jakaś mechanika? Jak się podnosi przedmioty? Halo, panie deweloperze! Ot, zgarnął 1,99 euro i sobie poszedł. Na szczęście chyba tylko garstka graczy dała się nabrać na tę poczwarę – ale zawsze to przynajmniej kolejny argument za wprowadzeniem kontroli jakości na Steamie.
Godus Wars – rozum ludzki tego nie ogarnie
Do czego to doszło – żeby dzieło wielkiego Petera Molyneux trafiło na listę największych bubli Steama? Cóż, złotousty Piotr sam zgotował sobie taki los. Po co było próbować zamieść pod dywan jedną niedorobioną strategię (Godus), wypuszczając w jej miejsce drugą niedorobioną strategię (Godus Wars)? A potem jeszcze zostawić dwa rozgrzebane projekty i pójść robić mobilne The Trail? Dobrze, że chociaż ten tytuł został w miarę ciepło przyjęty. Może dzięki temu studio 22 Cans kiedyś jednak dokończy Godusa – jednego albo drugiego – a Molyneux odzyska szacunek graczy? Chciałbym w to wierzyć, naprawdę...