Harry Potter: Hogwarts Mystery. Parszywa dwunastka – 12 najgorszych gier 2018 roku
Spis treści
Harry Potter: Hogwarts Mystery
- Data premiery: 25 kwietnia 2018
- Platformy: iOS, Android
- Gatunek: wpłatomat
- Pozytyw: stanowi ważne wsparcie dla osób zmagających się z problemem zbyt ciężkiego portfela
Pamiętacie, jak pod koniec książki Harry Potter i Kamień filozoficzny trio głównych bohaterów wpada w diabelskie sidła? Hermiona wyczarowuje wówczas niebieskie płomienie i rozluźnia uścisk morderczej rośliny. W grze mobilnej Harry Potter: Hogwarts Mystery sposób na uwolnienie się z pnączy jest jednak inny: wierć się i machaj różdżką, aż zabraknie ci energii. W takim wypadku możesz oczywiście zaczekać, aż napełni się jej licznik – co potrafi trwać i czterdzieści minut, w trakcie których bohater będzie cały czas duszony przez diabelskie sidła – albo sięgnąć do portfela i odzyskać siły natychmiast.
Nawet jeśli postanowimy zaprzedać duszę Voldemortowi i przeznaczymy np. 48 zł na 275 kryształów, to ich zapas wystarczy może na pół godziny. Nie żartuję. Odnowienie całej energii kosztuje 55 kryształów, a podczas jednego zadania spokojnie możemy stracić ich i 110. A potem pojawia się następny quest, na który trzeba czekać trzy godziny... albo wydać 50 kryształów. A gdyby ktoś, nie daj Bóg, chciał sobie jeszcze kupić okulary dla postaci za stówkę...
Recenzja Harry’ego Pottera: Hogwarts Mystery – gry, która nie pozwala... grać (bez płacenia)
To tylko jeden z przykładów, jak Hogwarts Mystery wyłudza od graczy pieniądze. Bez wydawania gotówki trudno gdziekolwiek tutaj dojść, bo energii jest niewiele, a jej zasoby pożerają absolutnie wszystkie aktywności. Jeśli zawzięliśmy się, by nie korzystać z mikrotransakcji, czeka nas zabawa polegająca na paru minutach stukania w ekran i paru godzinach czekania na odnowienie sił. Brzmi jak dobry ubaw?
Gdzieś w tle jest jeszcze nieszczególnie angażująca fabuła, eksploracja całkiem ładnie oddanego Hogwartu i lekcje czarów. Te ostatnie okazują się jakimś urozmaiceniem, bo zamiast stukać w ekran jeździmy po nim palcem. Nudne to i mało oryginalne – kompletne przeciwieństwo świata Harry’ego Pottera.