Obalamy 8 fałszywych mitów o graczach
Chciałbyś choć raz przysiąść do komputera bez zbędnych komentarzy mamy, brata czy partnera? Ten artykuł może pomóc Ci w przekonaniu bliskich o nieprawdziwości panujących mitów o graczach.
Spis treści
Istnieje naprawdę wiele sposobów spędzania wolnego czasu, choć w okresie pandemii koronawirusa często musimy się ograniczać do tych dostępnych we własnym domu. W przypadku konsumowania dzieł popkultury w ciągu ostatnich dekad uformowała osobliwa trójca: oglądanie filmów i seriali, czytanie książek oraz granie w gry wideo. Nie trzeba chyba głośno mówić, że ten ostatni rodzaj aktywności spotkał się z największym niezrozumieniem, co zrodziło mnóstwo stereotypów. Bo wiecie, nie ma nic dziwnego w tym, że ktoś po całym dniu ciężkiej pracy odpali sobie Netflixa, a do porannych tostów przeczyta rozdział ulubionej powieści SF. Za to rundka w Counter Strike’a lub – co gorsza – kilkugodzinna sesja z którymś z MMORPG w mniemaniu części z nas urasta już do rangi problemu.
Ludzie w pewnym momencie zapomnieli, że używanie konsoli czy komputera w celach czysto rozrywkowych to też jakiś sposób na nudę. I tak oto powstał „gracz” – dla niektórych godny pożałowania nerd, a dla jeszcze innych figura męczeńska XXI wieku. Zbierzmy więc po raz enty wszystkie dotyczące nas mity, przepracujmy je i obalmy. Wiadomo, że nie wyparują nagle z dyskursu społecznego, ale przynajmniej nie będziemy mieli sobie nic do zarzucenia.
BRZMI ZNAJOMO?
Któryś z podanych stereotypów idealnie pasuje do Ciebie? Nie martw się. Jakiś bibliotekarz, który kolekcjonuje znaczki, również może mieć nadwagę, a hiszpański cyrkowiec o ascetycznym trybie życia także wykazuje skłonność do agresji. Wszyscy jesteśmy ludźmi i nie istnieje byt idealny. Po prostu nie obarczajmy winą za nasze przywary pasji do gier.
Gracz to przede wszystkim mężczyzna
Jeżeli grasz w gry, musisz być facetem. Tak przecież podpowiada logika, no bo to głównie chłopcy drą się we własnych czterech ścianach i łamaną angielszczyzną obrażają irytującego Greka w League of Legends. Tak samo w przeciętnym związku to zwykle męska połówka zaniedbuje partnerkę właśnie przez swoją słabość do – chociażby – FIF-y. Nawiasem mówiąc, w zabawny sposób odnosi się do tego stereotypu włoski piłkarz Ciro Immobile, zamieszczający w sieci humorystyczne filmiki i zdjęcia, w których celowo ignoruje żonę, trzymając pad w ręku (ona również udostępnia materiały o podobnym charakterze).
Wychodzi więc na to, że gaming utożsamia się głównie z płcią męską, całkowicie pomijając istnienie graczek. To akurat taki rodzaj mitu, za który nie można winić osób z zewnątrz. Wystarczy popatrzeć, jak to wygląda w polskim internecie. Zdecydowaną większość w najpopularniejszych kanałach opiniotwórczych o grach stanowią mężczyźni – podobnie jest zresztą we wszelkich e-sportowych turniejach, także po stronie eksperckiej i komentatorskiej. Tak prezentuje się cała otoczka i nie możemy temu zaprzeczyć.
A JAK TO JEST NAPRAWDĘ
Statystyki potrafią zaskakiwać, a przez ostatnie lata można zauważyć, że wszelkie wykresy podzielone są na dwie równe części. Graczki stanowią około 50% społeczności gamingowej – i jest to fakt. Dlaczego więc tego nie widzimy? Cóż, kobiety nie udzielają się tak często na czatach głosowych różnych produkcji multiplayer, ponadto lubią ukrywać swoją płeć. I to, broń Boże, nie ze względu na to, że się jej wstydzą, tylko z uwagi na fakt, że przeciętny gamer często nie potrafi zachować się elegancko w stosunku do spotkanej w cyberprzestrzeni dziewczyny. Musimy też pamiętać, że płeć żeńska lepiej odnajduje się w trochę innych gatunkach niż RPG czy FPS-y (choć oczywiście stanowi ich rzeczywistą część). Większą popularnością cieszą się wszelkiego rodzaju symulatory życia, przygodówki, a w przypadku tych bardziej „niedzielnych” graczek ważną rolę odgrywają tytuły mobilne.