Granie to jedynie marnowanie czasu. Obalamy 8 głupich mitów o graczach
Spis treści
Granie to jedynie marnowanie czasu
Po co w ogóle gramy? Jaki sens ma symultaniczne naciskanie guzików na jakichś dziwnych urządzeniach w celu wpłynięcia na zachowanie ruchomego ludzika istniejącego tylko w abstrakcji wykreowanej przez płaski ekran, który jest co najwyżej kiepską podróbą telewizora? Ani to rozwijające, ani specjalnie ciekawe. Po co tkwimy w tej taniej iluzji?
Wiele tego typu pytań jest kierowanych w stronę graczy, a ci muszą jeszcze na nie sensownie odpowiedzieć. Autorami owych filozoficznych rozkmin są najczęściej sędziwi profesorowie, którzy już zapomnieli o tym, jak ich dziadkowie opowiadali w zachwytach o Podróży na księżyc Georges’a Méliesa, czyli pierwszym filmie science fiction w historii kina. Przecież to też ruchome obrazki, a ludzie potrafili je godzinami kontemplować i o nich dyskutować.
A JAK TO JEST NAPRAWDĘ
Zarzut, że granie w gry wideo to zwykła strata czasu, trąci hipokryzją. Tak jak dobra książka pobudza wyobraźnię i wzbogaca zasób słów czytelnika, tak pierwsze lepsze Call of Duty ćwiczy refleks i zachęca do komunikacji (szczególnie w języku angielskim). Tutaj już nawet nie potrzeba amerykańskich naukowców, by to udowadniać. Nie bawmy się w komplikowanie oczywistości. Każdą rozrywkę da się sprowadzić do marnowania czasu, ale z każdej da się wyciągnąć coś wartościowego, jeśli tego chcemy.