15. The Last Guardian. Najlepsze exclusive'y na PS4 – ranking redakcji
Spis treści
15. The Last Guardian
O czym to? Mały chłopiec zaprzyjaźnia się z tajemniczym stworzeniem i razem próbują wydostać się z tajemniczej krainy.
Gry są sztuką. W ciągu kilku dekad istnienia elektronicznej rozrywki otrzymaliśmy setki (jeśli nie tysiące) tytułów jednoznacznie to udowadniających. A mimo to wiele osób, w tym i takich regularnie grających, wciąż ma problem z zaakceptowaniem, że produkt będący sumą m.in. scenariusza, muzyki i obrazu można by nazwać czymś więcej niż przyjemnym zabijaczem czasu. To właśnie one w szczególności powinny zapoznać się z The Last Guardian.
Trzecie po kultowych Ico oraz Shadow of the Colossus autorskie dzieło Fumito Uedy powstawało długo i w wielkich bólach – początkowo miało być wydane na PlayStation 3, ale konsola nie umiała poradzić sobie z wizją twórców. W efekcie tytuł ukazał się dopiero na PS4, gdzie zresztą też momentami potrafił doprowadzać sprzęt do potężnej zadyszki – spadki liczby klatek na sekundę czy nieradząca sobie z sytuacją kamera zdarzały się tu nagminnie.
Wybaczamy jednak The Last Guardian te problemy, gdyż jest to produkcja wyjątkowa. Historia skupia się na chłopcu, który trafia do tajemniczej, nieprzyjaznej mu krainy. Uciekając przed ścigającymi go napastnikami, młodzieniec spotyka Trico – olbrzymie zwierzę przypominające skrzyżowanie psa i orła. Od tej pory, aby móc opuścić owo złowrogie miejsce, nasza para zaczyna współpracować, nabierając do siebie zaufania i tworząc silną więź.
Choć Trico jest stworzeniem zrodzonym z wyobraźni, pieczołowitość deweloperów uczyniła z niego zdecydowanie najbardziej wiarygodnie odwzorowane zwierzę w historii gier komputerowych. Podczas zabawy z łatwością wzbudza naszą sympatię, wykazując się nieprzewidywalnością i iście psią lojalnością. Główkowanie, jak przekonać go do pomocy w rozwiązywaniu łamigłówek, czy wspólne zaliczanie sekwencji zręcznościowych zapada w pamięć. Nacisk na więź między postaciami w połączeniu z bardzo charakterystyczną, oniryczną oprawą wizualną czyni z The Last Guardian niesamowite przeżycie, jakiego próżno szukać w innych grach, zwłaszcza tych mainstreamowych.