Pokemon GO – miejsce nr 60. GRY DEKADY – ranking redakcji GRYOnline.pl
Spis treści
Pokemon GO – miejsce nr 60
- Gatunek: mobilne RPG
- Data premiery: lipiec 2016
- Platformy: iOS, AND
Rozpatrywane po prostu jako gra Pokemon GO jest w najlepszym wypadku przeciętną „mobilką”. Ale tytuł ten stał się czymś więcej niż tylko grą. To fenomen, który niczym fala tsunami przetoczył się przez cały świat i sprawił, że pokemania raz jeszcze odżyła, tym razem ze zdwojoną siłą. W Pokemon GO grali wszyscy. Fani, casuale, dzieci, młodzież, dorośli. I nawet dziś, choć moda na ten tytuł dawno się skończyła, wciąż jest to szalenie popularna produkcja.
Charakterystyczne dla serii łapanie i kolekcjonowanie stworków połączone z technologią AR okazało się strzałem w dziesiątkę. Ganiając po ulicach czy zamęczając psa dwudziestym spacerem w ciągu dnia, czuliśmy się jak prawdziwi trenerzy pokemonów, chętnie przymykając oko na to, jak grubymi nićmi szyta jest ta iluzja. Wcale nie potrzeba wybitnej mechaniki rozgrywki, by zapisać się złotymi głoskami w annałach wirtualnej rozrywki. Czasem wystarczy właściwy pomysł wykorzystujący właściwą markę we właściwym czasie.
The Sims 4 – miejsce nr 59
- Gatunek: symulator życia
- Data premiery: wrzesień 2014
- Platformy: PC, PS4, XOne
Czwarte Simsy to bardzo wdzięczny obiekt do bicia. Można w nie walić tradycyjnie, że nie jest to gra dla „prawdziwych graczy”, tylko dla małych casuali, co nic nie wiedzą. Można się czepiać, że to maszynka do wyciągania pieniędzy z naiwnych – wybrakowana podstawka stanowi zaledwie platformę dla dodatków, rozszerzeń i pakietów zawartości. Można też uderzyć w odstające jakością od pecetowego pierwowzoru wersje konsolowe.
Albo można nie być taką zrzędą i spróbować zrozumieć, czemu miliony graczy na całym świecie z taką ochotą od dwóch dekad grają w kolejne wersje symulatora życia i chętnie dokupują do niego kolejne dodatki. Odkryć, że The Sims 4 oprócz płatnych rozszerzeń regularnie dostaje też ciekawe paczki zawartości darmowej. Że względem poprzednich odsłon cyklu mocno rozbudowuje zachowanie wirtualnych postaci, czyniąc ten symulator życia o wiele bardziej... cóż, życiowym. Że wcale nie trzeba kupować wszystkich dodatków, by się dobrze bawić. Bo – co z miną zdziwionego Pikachu odkrywają krzykacze, którzy dla odmiany faktycznie zagrają – to dobra gra jest.
Dying Light – miejsce nr 58
- Gatunek: survival horror
- Data premiery: styczeń 2015
- Platformy: PC, PS4, XOne
Dead Island było jednym z największych sukcesów Techlandu. Choć to wrocławskie studio stworzyło ten tytuł, prawa do marki należały do wydawcy, firmy Deep Silver. Zadecydowała ona, że sequel opracuje już inny zespół, i na efekty tej zmiany czekamy do dziś. Techland tymczasem postanowił zrobić nową grę o zombie, pod pewnymi względami podobną do Dead Island, pod innymi – całkiem inną. Efekt okazał się wyjątkowo udany.
W Dying Lighcie trafiamy do opanowanego przez żywe trupy miasta wzorowanego na Rio de Janeiro. Za dnia zombie są stosunkowo spokojni i możemy w miarę bezpiecznie eksplorować okolicę, natomiast nocą każda eskapada ma spore szanse zamienić się w desperacką walkę o życie. W starciach używamy głównie broni białej, a poruszanie się po okolicy oparto na parkourze rodem z Mirror’s Edge, co w grze tego typu przyniosło wyjątkowo ciekawe rezultaty.
Assassin’s Creed Origins – miejsce nr 57
- Gatunek: action RPG
- Data premiery: październik 2017
- Platformy: PC, PS4, XOne
Kolejne Assassin’s Creed w naszym zestawieniu to najbardziej rewolucyjna odsłona serii, przy której nawet kultowa „dwójka” wydaje się być sequelem zachowawczym i wtórnym. Po latach eksploatowania do oporu tej samej formuły Ubisoft odważnie przesunął ramy gatunkowe serii i zamienił przygodową grę akcji w action-RPG. Nie bano się przy tym zrezygnować z pewnych ikonicznych elementów sagi oraz wprowadzić rozwiązań wcześniej niespotykanych, jednocześnie pamiętając o zachowaniu tego, za co fani najbardziej kochają ten cykl.
Tym razem akcję przeniesiono daleko w przeszłość, do starożytnego Egiptu, gdzie mogliśmy ujrzeć narodziny bractwa, które w ciągu kolejnych wieków miało przerodzić się w asasynów. Przepiękna dolina Nilu kusiła rozbudowanymi zadaniami głównymi oraz poukrywanymi w różnych zakamarkach aktywnościami pobocznymi, a zupełnie nowy system rozwoju postaci wymuszał zmianę podejścia do walki i zachęcał do bardziej przemyślanego doboru przeciwników. O ile późniejsze Odyssey według wielu graczy odeszło za daleko od pierwotnej formuły, w Origins Ubisoftowi udało się znaleźć złoty środek między nowym a starym.
- Więcej o grze Assassin’s Creed Origins
- Recenzja gry Assassin’s Creed Origins – najlepsza gra w historii tej serii?
Until Dawn – miejsce nr 56
- Gatunek: gra narracyjna
- Data premiery: sierpień 2015
- Platformy: PS4
Nie trzeba ambitnej, zahaczającej o tematy filozoficzne fabuły, by produkcja nastawiona na narrację odniosła sukces. Udowodniło to studio Supermassive Games, tworząc Until Dawn – filmową grę przygodową o grupce niezbyt lotnych nastolatków, którzy zostają odcięci od świata zewnętrznego w domku w górach i próbują przetrwać do świtu, nie padając ofiarą czyhających na nich okropieństw.
Scenarzyści Until Dawn jawnie czerpali ze slasherowej klasyki, przygotowując swoisty miks najpopularniejszych horrorowych motywów. A przy tym wszystkie elementy połączyli ze sobą bardzo sprawnie, na dodatek tworząc skuteczną iluzję tego, że podczas zabawy mamy duży wpływ na losy naszych podopiecznych. Dzięki temu w Until Dawn gra się lepiej, niż ogląda najlepsze horrory – znacznie łatwiej jest przejmować się losami postaci, gdy wierzymy, że zależą od naszych działań.