Half Life: Alyx – miejsce nr 85. GRY DEKADY – ranking redakcji GRYOnline.pl
Spis treści
Half Life: Alyx – miejsce nr 85
- Gatunek: FPS
- Data premiery: marzec 2020
- Platforma: PC
Chociaż nowa generacji gogli wirtualnej rzeczywistości jest już z nami od ładnych kilku lat, dopiero w 2020 roku doczekała się gry AAA na wyłączność, która broniłaby się nie tylko jako efektowny pokaz technologii, ale i po prostu świetna produkcja.
Half-Life: Alyx to w zasadzie pełnoprawna odsłona kultowej serii – oferująca kilkunastogodzinną kampanię fabularną z wciągającą historią, ciekawymi zwrotami akcji i zapadającymi w pamięć momentami, świetną mechanikę rozgrywki oraz zapierające dech w piersiach projekty poziomów. Gdyby gra ukazała się jako zwyczajny pecetowy tytuł, również byłaby hitem. Zrobiono z niej jednak produkt wyłącznie na gogle VR i w pełni wykorzystano dobrodziejstwa tej technologii, oferując unikatowe sterowanie oraz nieosiągalne w tradycyjny sposób możliwości interakcji z wirtualnym światem. W swojej klasie Alyx praktycznie nie ma żadnej konkurencji i absolutnie każdy posiadacz gogli VR powinien w to zagrać.
- Więcej o grze Half-Life: Alyx
- Recenzja Half-Life’a: Alyx – najlepszej gry, w którą nigdy nie zagracie
Titanfall 2 – miejsce nr 84
- Gatunek: FPS
- Data premiery: październik 2016
- Platformy: PC, PS4, XOne
Do historii elektronicznej rozrywki przejdzie pocałunek śmierci, jakim Electronic Arts obdarzyło Titanfalla 2. Wydawca postanowił, że ten obiecujący first-person shooter utalentowanej ekipy Respawn Entertainment ukaże się w najgorszym możliwym terminie – tydzień po premierze Battlefielda 1 (także wydawanego przez EA) oraz tydzień przed debiutem Call of Duty: Infinite Warfare. Gier podobnych tematycznie, a nieporównywalnie bardziej popularnych i rozpoznawalnych. Efekty okazały się takie, jak można się było spodziewać – mimo świetnych ocen gra sprzedała się poniżej oczekiwań.
Gracze i recenzenci na szczęście nie pozwolili Titanfallowi 2 zniknąć całkiem bez echa, próbując naprawić szkody wyrządzone przez EA i sami namawiając wszystkich wokół do dania temu tytułowi szansy. Częściowo się to udało. Dzięki temu jedną z najlepszych FPS-owych kampanii single player tej dekady z czasem poznało całkiem sporo osób, a i nieustępujący jej multiplayer udało się utrzymać przy życiu. Oprócz bardzo solidnej mechaniki grę wyróżniały też tytułowe tytany – wielkie roboty, których pojawienie się na polach bitwy w kluczowych momentach potrafiło zmienić przebieg meczu.
Pathologic 2 – miejsce nr 83
- Gatunek: gra przygodowa / survival horror
- Data premiery: maj 2019
- Platformy: PC, XOne
Gry mają przede wszystkim bawić – w końcu nie bez kozery mówi się o „elektronicznej rozrywce”. Tymczasem Pathologic 2 nic sobie nie robiło z tej zasady, będąc doświadczeniem bolesnym, trudnym, często także frustrującym i prowadzącym do porażek. Po których wcale nie było łatwiej zaczynać od nowa dzięki zdobytemu doświadczeniu – już gra dbała o to, by kolejne podejścia uczynić przynajmniej równie ciężkimi. A wszystko po to, by zamiast jedynie bawić, zmusić do przemyśleń, do wyciągnięcia z niej czegoś więcej niż tylko płytkiej przyjemności.
W Pathologic 2 trafialiśmy do opanowanego przez plagę miasta. Mimo ciążących nad nami oskarżeń o morderstwo ojca próbowaliśmy uratować mieszkańców. I najczęściej nie tyle ponosiliśmy porażkę, co wręcz sami kończyliśmy zarażeni lub martwi. Nieubłaganie upływający czas uniemożliwiał ratowanie wszystkich, wieczne niedobory zapasów zmuszały do podejmowania okrutnych decyzji. Nie, granie w Pathologic 2 nie było przyjemne. Ale było przejmującym, emocjonującym, niezapomnianym doświadczeniem. A to cenniejsze od krótkotrwałej podniety.
- Więcej o grze Pathologic 2
- Gra, która po każdej śmierci jest trudniejsza – jak Pathologic 2 kpi sobie z przyzwyczajeń graczy
Warhammer: Vermintide 2 – miejsce nr 82
- Gatunek: kooperacyjna gra akcji
- Data premiery: marzec 2018
- Platformy: PC, XOne, PS4
Ze względu na podejście firmy Games Workshop do dysponowania warhammerową licencją fani tego uniwersum na niedobór gier osadzonych w znajomym świecie raczej nie powinni narzekać. Gorzej bywa natomiast z ich jakością. Oparty na modelu rozgrywki rodem z Left 4 Dead Vermintide również nie zapowiadał się zbyt ciekawie. Kiedy więc okazało się, że potrafi zapewnić naprawdę przyjemną kooperacyjną zabawę na wiele wieczorów, sporo osób nie kryło zaskoczenia. Wydana trzy lata później kontynuacja startowała już ze znacznie bardziej ugruntowanej pozycji i nie zawiodła fanów.
Studio Fatshark zapożyczyło mechaniki z kultowej serii Valve i opakowało je w realia Starego Świata. Zabrało graczy do opanowanego przez zło miasta Helmgart, gdzie podzieleni na czteroosobowe grupy musieli zmierzyć się z siłami Skavenów i Chaosu. Pięć różnorodnych klas postaci i tradycyjna formuła, oparta na próbach przetrwania ataków hord wrogów oraz zbieraniu coraz lepszego ekwipunku, przełożyły się na bardzo wciągającą rozgrywkę. Gra nie oferuje niczego odkrywczego, ale dzięki wykonaniu z polotem i lubianemu uniwersum sprawdziła się znakomicie. Zwłaszcza że na prawowitego następcę Left 4 Dead 2 wciąż musimy poczekać.
- Więcej o grze Warhammer: Vermintide 2
- Recenzja gry Warhammer: Vermintide 2 – „bugowie” Chaosu wrócili
Hitman – miejsce nr 81
- Gatunek: skradanka
- Data premiery: marzec 2016
- Platformy: PC, XOne, PS4
IO Interactive w 2016 roku zafundowało przygodom Agenta 47 dwie konkretne rewolucje. Pierwsza dotyczyła sposobu wydawania gry i spotkała się z umiarkowanym aplauzem. Choć z perspektywy czasu podzielenie gry na epizody wydaje się być dobrym pomysłem, gdyż promowało dokładniejsze eksplorowanie map i wykonywanie kolejnych wyzwań, w tamtym okresie graczom nie spodobało się otrzymywanie Hitmana w kawałkach i w efekcie Hitmana 2 dostaliśmy już w całości (nie licząc płatnych DLC i bardzo konkretnych paczek darmowej zawartości popremierowej).
Druga rewolucja związana była z samą rozgrywką i tutaj możemy mówić o pełnym sukcesie. Tym razem Agent 47 trafił do tętniących życiem otwartych lokacji, w których wyznaczone cele mógł eliminować na dziesiątki sposobów – zaczynając od finezyjnych, oskryptowanych metod zaplanowanych przez twórców, a kończąc na opartych na symulacji wirtualnego świata kreatywnych pomysłach graczy. Każda mapa Hitmana z 2016 roku to małe arcydzieło, w którym aż chce się zatracić i wykonywać ten sam kontrakt raz za razem, z każdym podejściem odkrywając zupełnie nowe sposoby na dokonanie morderstwa.