Enter the Gungeon – miejsce nr 95. GRY DEKADY – ranking redakcji GRYOnline.pl
Spis treści
Enter the Gungeon – miejsce nr 95
- Gatunek: przygodowa gra akcji
- Data premiery: kwiecień 2016
- Platformy: PC, PS4, XOne, Switch
„Rogaliki”, czyli gry, w których po śmierci zaczynamy wszystko od początku, czasem tylko z pewnymi kumulującymi się ułatwieniami, przeżywały w ostatniej dekadzie złote czasy. Enter the Gungeon, debiutancki projekt studia Dodge Roll, to jeden z ich bardziej udanych przedstawicieli, łączący dungeon crawlera ze strzelanką typu bullet-hell.
W grze eksplorujemy losowo generowane podziemia i za pomocą nietuzinkowego arsenału walczymy z watahami wrogów. Naprawdę nie przesadzam, pisząc „nietuzinkowy” – oponentów eksterminujemy wyrzutniami poduszek, pistoletem strzelającym grochem czy olbrzymim pociskiem, z którego wylatują mikrostrzelby. Podczas starć zaś równie ważna jak taniec pomiędzy lawiną wypluwanych przez wrogów pocisków okazuje się ofensywa. Gra wymaga małpiej zręczności, ale każde zwycięstwo przynosi też morze satysfakcji. No i potencjalnie kolejną odjechaną broń, co samo w sobie potrafi być skuteczną zachętą do dalszej zabawy.
Devil May Cry 5 – miejsce nr 94
- Gatunek: slasher
- Data premiery: marzec 2019
- Platformy: PC, PS4, XOne
Fani długo musieli czekać na powrót Dantego i spółki – Devil May Cry 5 na półkach sklepowych pojawiło się przeszło dziesięć lat po premierze „czwórki”. Jasne, po drodze mieliśmy próbę restartu serii w postaci DmC Ninja Theory, ale – umówmy się – może i była to dobra gra, ale na pewno nie było to dobre Devil May Cry. Warto jednak było czekać – DMCV to powrót zasługujący na ocenę Smokin’ Sexy Style.
Capcom za jednym zamachem uszczęśliwił wszystkich fanów slasherów. Weterani serii dostali z powrotem swojego ulubieńca Dantego, równie bezczelnego jak zawsze. Budzącemu dawniej mieszane odczucia Nero zafundowano lifting, w wyniku którego stał się nie tylko ciekawszy pod względem charakteru, ale i tego, jak się nim gra. Na deser zaś dostaliśmy tajemniczego V, posługującego się absolutnie unikatowym stylem walki. Fabuła nie zawiodła, system starć okazał się rewelacyjny, poziom efekciarstwa co krok wykraczał poza skalę – Devil May Cry wróciło, baby!
Borderlands 2 – miejsce nr 93
- Gatunek: looter shooter
- Data premiery: wrzesień 2012
- Platformy: PC, PS3, X360, PSV, PS4, XOne
Dziś możemy łatwo wykazać, że cykl Borderlands zdefiniował gatunek looter shooterów, kładąc podwaliny pod popularne sieciówki pokroju Destiny czy Tom Clancy’s The Division. Ale gdy debiutowało Borderlands albo nawet Borderlands 2, nikt jeszcze nie wiedział, że mamy do czynienia z zupełnie nowym rodzajem gier. Wtedy po prostu mówiliśmy o bardzo dobrych hybrydach strzelanek z hack’n’slashami w stylu Diablo.
W pierwszym Borderlands, projekcie mocno eksperymentalnym, nie wszystko wyszło dobrze. W „dwójce” wyciągnięto wnioski z odbioru graczy i poprawiono to, co poprzednio szwankowało, doszlifowując przy tym elementy już wcześniej udane. Dostaliśmy grę ponownie opierającą się na bardzo przyjemnym strzelaniu do hord wrogów, których liczebność nie dorównywała jedynie ilości zbieranej podczas zabawy broni, ale tym razem otoczka okazała się o wiele ciekawsza – zadania zyskały na fabularnym rozbudowaniu, a lokacje stały się bardziej różnorodne. O ile podczas rozgrywki solo gra wciąż potrafiła się po jakimś czasie znudzić, w przypadku zabawy kooperacyjnej wystarczyło na chwilę stracić czujność, by w zamierzeniu krótka wieczorna partyjka zmieniła się w całonocny maraton.
Sekiro: Shadows Die Twice – miejsce nr 92
- Gatunek: action RPG
- Data premiery: marzec 2019
- Platformy: PC, PS4, XOne
Sukces Demon’s Souls – i późniejsze jego zwielokrotnienie przez Dark Souls – sprawił, że From Software stało się jednym z najbardziej znanych i cenionych studiów deweloperskich. Doprowadziło to też do tego, że zespół ten na lata zamknął się w jednej formule zdefiniowanego przez siebie gatunku soulslike. Sekiro, choć posiada sporo cech wspólnych z Soulsami, stanowi próbę skończenia z zaszufladkowaniem w jednej niszy. Próbę zdecydowanie udaną.
W Shadows Die Twice tym razem zrezygnowano z rozwoju bohatera opartego na statystykach czy zbieraniu różnorodnych typów broni. From Software przygotowało także zupełnie nową mechanikę walki, bazującą w olbrzymim stopniu na parowaniu ciosów, oraz uczyniło fabułę przystępniejszą niż zazwyczaj. Nie zmieniły się natomiast dwie rzeczy. Gra wciąż oferowała niezwykle wysoki poziom wyzwania i wzbudzała zachwyt graczy, którzy mają dość współczesnych ułatwień i prowadzenia za rączkę w niemal każdej produkcji wysokobudżetowej.
- Więcej o grze Sekiro: Shadows Die Twice
- Recenzja Sekiro: Shadows Die Twice – gry trudniejszej od Dark Souls
Bastion – miejsce nr 91
- Gatunek: hack’n’slash
- Data premiery: lipiec 2011
- Platformy: PC, PS4, XOne, Switch, X360, PSV, iOS
Supergiant Games to studio, które tworzy głównie gry małe, nieskomplikowane, ale z niezwykłą duszą. Taki był Transistor, takie było Pyre. I taki był też Bastion – tytuł, od którego zespół rozpoczął swoją przygodę z produkcją gier. Pod względem mechaniki jest to bardzo prosty hack’n’slash, ale dzięki klimatycznej oprawie audiowizualnej i pomysłowemu zabiegowi narracyjnemu produkcja ta zapada w pamięć nie mniej niż giganci gatunku pokroju Diablo czy Path of Exile.
Wspomniany zabieg narracyjny przyjmuje postać zgryźliwego i zabawnego narratora, na bieżąco tłumaczącego, co dzieje się na ekranie, i opisującego konwersacje między postaciami. To dzięki niemu kolejne fragmenty Bastiona chłonęliśmy z takim zainteresowaniem. Do tego dochodzi bardzo charakterystyczny styl wizualny, uzupełniany przez lokacje, które budowały się dosłownie na naszych oczach, zyskując kolejne fragmenty w miarę, jak zbliżaliśmy się do aktualnych krawędzi świata gry.