RAGE. Najgorsze zakończenia – nie tylko Mass Effect 3
Spis treści
RAGE
- Data premiery: 4 października 2011
- Gatunek: strzelanina w klimatach postapokalipsy
- Finał: kompletnie „bezjajeczny”
Jesteś jedynym ocalałym z arki, która po stu sześciu latach od wielkiego kataklizmu obudziła Cię z kriogenicznego snu. Jedynym ocalałym, a przy tym nafaszerowaną nanonitami nadzieją ludzkości – historia tej ostatniej potoczyła się w nieco inny sposób, niż zakładali to inżynierowie, pakując ludzi do podobnych wehikułów czasu wiek wcześniej. Szansa na odrodzenie cywilizacji wciąż istnieje, ale chwilowo pustkowia opanowali bandyci, a uczciwi mieszkańcy muszą kryć się w zabarykadowanych osadach.
Rage powstawał pod nadzorem Johna Carmacka, jedynego pozostałego w id Software z duetu dwóch Johnów, którzy przed laty położyli podwaliny pod potęgę takich marek jak Wolfenstein, Doom i Quake. Nowa propozycja studia czarowała oprawą graficzną na długo przed premierą, ale kiedy już się ukazała, klienci nie byli do końca zadowoleni. Pomińmy to jednak milczeniem, bo nas tym razem interesuje tylko zakończenie.
Zakończenie, którego właściwie nie było. To znaczy istniała ostatnia misja, w trakcie której opędzaliśmy się od przeciwników w celu aktywowania kolejnych ark, ale całość została zrealizowana słabo. Bez przytupu, jak nakazywałaby dobra tradycja robienia udanych finałów. Ot, postrzelaliśmy trochę, prawie nie ruszając się z miejsca, do wyskakujących ze wszystkich stron słabo wyekwipowanych trepów i koniec. Żadnego „kaboom!”, tylko krótki filmik pokazujący wynurzające się spod ziemi arki.