Ghostbusters – ta gra straszy. Najgorsze gry w historii PlayStation 4
Spis treści
Ghostbusters – ta gra straszy
- Data premiery: 12 lipca 2016
- Średnia ocen w serwisie Metacritic: 30/100
Oryginalni Pogromcy duchów byli świetnym kinem rozrywkowym z doskonałą obsadą, co zapewniło im status obrazu kultowego. A to niestety oznaczało, że prędzej czy później Hollywood postanowi sprawić nam odnowioną wersję wyzutą z ostatków kreatywności i z aktorami pozbawionymi charyzmy i chemii. Nieuniknione stało się faktem w 2016 roku, kiedy na srebrne ekrany trafił film będący w założeniu rebootem serii. Okazał się on finansową i artystyczną klapą, przez co na następnych Pogromców duchów poczekamy pewnie kolejne dwie dekady. Na nieszczęście graczy – spłodził on też przy okazji interaktywną adaptację o jeszcze gorszej jakości.
Choć nie było bezpośrednio powiązane ze scenariuszem filmu, dzieło FireForge Games perfekcyjnie wpisało się w powoli wymierający (...i krzyżyk na drogę) trend robionych po kosztach egranizacji każdego potencjalnego blockbustera. Jedyną zaletą Ghostbusters jest nastawienie na czteroosobową kooperację, bo rzeczywiście – towarzystwo przynosi ulgę w cierpieniu. To zaledwie sześciogodzinna produkcja, a potrafi robić wrażenie, jakby ciągnęła się w nieskończoność.
Głównie dlatego, że zaprojektowanie ciekawej, stanowiącej pewne wyzwanie rozgrywki znajdowało się bardzo nisko na liście priorytetów deweloperów. Chodzimy tu po pozbawionych polotu lokacjach, stawiamy czoła w kółko tym samym duchom, od czasu do czasu ewentualnie ulepszamy umiejętności swojej postaci. Nawet gracz będący okazem zdrowia po kwadransie z Ghostbusters poczuje się jak narkoleptyk. To produkcja bez duszy i serca – i chociaż współczujemy deweloperom, naprawdę trudno się dziwić, że w niecały miesiąc po premierze studio FireForge ogłosiło bankructwo.
Klęska Ghostbusters zastanawia tym bardziej, że twórcy mieli gotowy przepis na udaną produkcję w świecie Pogromców duchów. W 2009 roku studio Terminal Reality stworzyło grę akcji, mającą stanowić kontynuację dwóch filmów, a końcowy produkt okazał się zaskakująco udany. Lokacje są ciekawie zaprojektowane, walka z duchami wymaga nieco taktyki, korzystanie z protonowego plecaka sprawia masę frajdy, a całość cechuje spora dawka niewymuszonego humoru. I nic dziwnego, bo do współpracy nad projektem zaangażowano aktorów z filmów – m.in. Dana Aykroyda, aktywnie pomagającego w pisaniu dialogów. Ghostbusters: The Video Game doczekało się zresztą niedawno remastera – niestety, dość średniej jakości.