World of Warcraft: Warlords of Draenor. Najciekawsze gry drugiej połowy 2014 roku - ranking redakcji
Spis treści
World of Warcraft: Warlords of Draenor
Termin premiery: jesień
No proszę, to już dziesiąty rok istnienia i piąty duży dodatek, jeśli chodzi o World of WarCraft. W tym samym czasie gry MMO rodziły się i umierały, a różni „WoW-killerzy” przybywali, spoglądali i... usuwali się w cień albo byli usuwani na amen (wspomnę tylko o biednym Warhammerze Online, któremu zmarło się pod koniec minionego roku). No dobrze, więc co dadzą nam „watażkowie Draenoru”? Przede wszystkim sam tytułowy Draenor oznacza podzieloną na siedem regionów krainę, która jawi się mokrym snem każdego entuzjasty warcraftowego „lore’u”. No bo powiedzcie, kto nie marzył o tym, by zobaczyć praojczyznę orków w latach jej świetności, wziąć udział w pierwotnych szamańskich rytuałach, poznać Ner’zhula, zanim siedzenie przymarzło mu do Lodowego Tronu i zapolować na przodków draenei? Pewnie, można narzekać, że motyw jest nieco naciągany, ale chyba lepsze to niż wypiętrzanie z morza kolejnej wyspy z ucywilizowanymi zwierzakami (tak, tak, wiem, że pandareni pojawili się już we Frozen Throne, odłóżcie te cegłówki). Co ciekawego poza tym szykuje nam Blizzard? Możliwość osiągnięcia trzycyfrowego poziomu doświadczenia, budowanie fortec i aktualizację modeli postaci – nareszcie tauren przestanie mieć mniej wielokątów niż lewa stopa pandarena. Słowem, gratka dla fanów Blizzardowskiego MMORPG-a.
SZANSA NA OPÓŹNIENIE: NISKA
Podobnie jak Ubisoft, Blizzard to fachowcy, którzy znają się na kalendarzu... tyle tylko, że nie podchodzą do niego z taką czcią jak Francuzi. Do tej pory kolejne dodatki do WoW-a ukazywały się w dwuletnich odstępach, więc szansa na to, że dojdzie do zaburzenia tego cyklu, jest znikoma. Niemniej, biorąc pod uwagę, że Mists of Pandaria wyszło pod koniec września 2012 roku, a The Burning Crusade pośliznął się do stycznia 2007 roku, istnieje cień obawy, że przygoda w Draenorze też zaliczy delikatną obsuwę.