The Settlers III – początek końca serii. Krytykowane, ale lubiane – gry, które cenią gracze
Spis treści
The Settlers III – początek końca serii
THE SETTLERS III W LICZBACH:
- Średnia ocena krytyków wg GameRankings: 71%
- Średnia ocena graczy wg Metacritic: 8,5
- Średnia ocena graczy wg GRYOnline.pl: 8,7
- Średnia ocena graczy wg GOG.com: 4,5 / 5
Prawdę mówiąc, byłem cokolwiek zaskoczony, gdy okazało się, że kultowi Osadnicy załapują się do zestawienia gier krytykowanych przez recenzentów, ale szanowanych przez graczy. I to jeszcze nie byle jaka odsłona tejże serii, tylko kultowa „trójka”, która przyczyniła się do wykreowania legendy marki The Settlers jak żadna inna część (no, poza „dwójką”). A jednak liczby mówią same za siebie – według krytyków, którzy oceniali ten tytuł prawie dwie dekady temu, otrzymaliśmy grę nie znakomitą, lecz zaledwie dobrą.
Głównym zarzutem recenzentów wobec The Settlers III była wtórność w zestawieniu z poprzednimi odsłonami cyklu – rzecz, która może wydać się niewiarygodna niejednemu polskiemu graczowi, zaczynającemu przygodę z Osadnikami właśnie od części trzeciej (choć „dwójka” też ukazała się nad Wisłą – nie zdobyła równie dużej popularności, bo w 1996 roku pecetowe granie nie było u nas jeszcze tak rozpowszechnione jak trzy lata później). Media po stronie wad zapisały też powtarzalność rozgrywki, kiepski system toczenia potyczek i wysoki próg wejścia w grę.
Dzisiejsze wrażenia graczy są oczywiście zdecydowanie bardziej pozytywne. Dzieje się tak zarówno z uwagi na sentyment opiniodawców, jak i z tego względu, że po The Settlers III sięgają już niemal wyłącznie zaprawieni w bojach stratedzy. Są to osoby, które poczytują sobie za punkt honoru samodzielne rozgryzienie mechaniki (im bardziej złożona, tym lepiej), a rozgrywanie pojedynczych scenariuszy godzinami to dla nich chleb powszedni (funkcja przyspieszenia upływu wirtualnego czasu jest dla amatorów). I choć fani nie pozostają ślepi na różne mankamenty tej produkcji, zdecydowanie są je w stanie jej wybaczyć.