Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM

Publicystyka

Publicystyka 15 listopada 2015, 15:59

2001: Lionhead Studios – Black & White. Najlepsze deweloperskie debiuty w branży gier

Spis treści

2001: Lionhead Studios – Black & White

Black & White w 2005 roku doczekało się kontynuacji, nie spotkała się ona jednak z tak ciepłym przyjęciem, co część pierwsza. Zupełnie inaczej było w przypadku Fable – drugiego projektu Lionhead, wydanego początkowo tylko na konsolę Xbox. Ten RPG, dzięki systemowi, który oceniał postępowania gracza i na ich podstawie dopasowywał wygląd bohatera oraz reakcje innych postaci na spotkanie z nim, stał się produkcją w niektórych kręgach kultową, stając się podstawą dla pełnoprawnej serii, która w późniejszych częściach zaczęła jednak tracić na jakości.

W zamierzchłych czasach, kiedy rewolucyjne idee Petera Molyneux powodowały raczej wypieki na twarzach niż reakcję alergiczną, Brytyjczyk postanowił założyć studio Lionhead (nazwane tak na cześć chomika jednego z pracowników) z siedzibą w rodzinnym Guildford. Podobnie jak przy Bullfrog, swojej poprzedniej firmie, Molyneux jako swój pierwszy projekt wybrał „grę w boga”. Wydane w 2001 roku Black & White solidnie rozwijało jednak idee znane z Populousa, rozbudowując aspekty strategiczne, dodając postać Chowańca (ogromnego zwierzęcia, które może uczyć się nowych umiejętności, by potem pomagać w rządach oraz walkach zarówno z poddanymi naszych przeciwników, jak i podobnymi sobie istotami), a nawet wprowadzając elementy znane z bijatyk. Podstawowym celem stało się tu pokonanie wrogiego bóstwa, zwanego Nemezis, i stanie się najpotężniejszą istotą w przedstawionym świecie. Czynić mogliśmy to poprzez zdobywanie nowych wyznawców i namawianie ich do posłuszeństwa akurat sobie.

Zaczynanie przygód z nowym studiem od „gry w boga” chyba weszło Peterowi Molyneux w krew – jego niedawno porzucony Godus również miał być przedstawicielem tego gatunku. - 2015-11-15
Zaczynanie przygód z nowym studiem od „gry w boga” chyba weszło Peterowi Molyneux w krew – jego niedawno porzucony Godus również miał być przedstawicielem tego gatunku.

Tutaj właśnie objawiał się najciekawszy aspekt Black & White. Gra posiadała coś w rodzaju systemu moralności, który na podstawie poczynań gracza dopasowywał wygląd mapy oraz interfejsu. Jeśli więc imponowaliśmy swoim podopiecznym cudami, zapewnialiśmy im urodzajny byt i pomagaliśmy w każdym zadaniu, nasze wioski były oazami spokoju, jeśli jednak woleliśmy zaprowadzić terror i żelazną ręką władać na swoim terenie stawały się one mroczna, zaś ich mieszkańcy – przerażeni. Jednocześnie Lionhead nigdy nie karał za żadne z tych podejść, pozwalając graczowi na eksperymentowanie z różnymi kombinacjami czynów dobrych i złych; każde z zadań dało się przejść na zupełnie odmienne sposoby. To wystarczyło, by w momencie premiery Black & White odniosło spektakularny sukces: średnia ocen na poziomie 9/10 mówi sama za siebie. Co jednak ciekawe, w kilka lat później wielu redaktorów wracających do gry zauważało o wiele więcej niedociągnięć, niż początkowo, stąd też dziś pierwsze dzieło Lionhead figuruje regularnie na listach najbardziej przecenionych produkcji wszech czasów.

  1. Black & White w Encyklopedii Gier

Jakub Mirowski

Jakub Mirowski

Z GRYOnline.pl związany od 2012 roku: zahaczył o newsy, publicystykę, felietony, dział technologiczny i tvgry, obecnie specjalizuje się w ambitnych tematach. Napisał zarówno recenzje trzech odsłon serii FIFA, jak i artykuł o afrykańskiej lodówce low-tech. Poza GRYOnline.pl jego materiały na temat uchodźców, migracji oraz zmian klimatycznych publikowane były m.in. w Krytyce Politycznej, OKO.press i Nowej Europie Wschodniej. W kwestii gier jego zakres zainteresowań jest nieco węższy i ogranicza się do wszystkiego, co wyrzuci z siebie FromSoftware, co ciekawszych indyków i tytułów typowo imprezowych.

więcej

Od zera do Witchera – śledzimy ewolucję serii Wiedźmin razem ze studiem CD Projekt RED
Od zera do Witchera – śledzimy ewolucję serii Wiedźmin razem ze studiem CD Projekt RED

Na konferencji Digital Dragons zebrała się deweloperska śmietanka z Polski i nie tylko. Wykorzystaliśmy okazję, by porozmawiać z członkami studia CD Projekt RED (obecnymi i byłymi) o serii Wiedźmin i wydobyć na światło dzienne garść tajemnic tych gier.