Super Smash Bros. Ultimate. Gry grudnia – najciekawsze premiery i konkurs
Spis treści
Super Smash Bros. Ultimate
Data premiery: 7 grudnia
INFORMACJE
- Gatunek: bijatyka
- Platforma: Switch
- Przybliżona cena: ok. 230 zł
Czym jest Super Smash Bros. Ultimate?
Po świetnym początku, Switch w tym roku jakby trochę zwolnił i próżno było szukać na nim mocnych premier na miarę Super Mario Odyssey czy The Legend of Zelda: Breath of the Wild. Na szczęście w grudniu w końcu się to zmieni i fani japońskiej korporacji (i przy okazji kilku innych japońskich firm) otrzymają kolejną odsłonę Super Smash Bros. – nietypowej, kolorowej bijatyki z elementami platformówki, w której do ośmiu postaci walczy ze sobą równocześnie na pełnych unikalnych atrakcji arenach.
Co to za szaleństwo?!
Hasło przewodnie Super Smash Bros. Ultimate brzmi „wszyscy tu są” i nie są to czcze przechwałki – twórcy postawili sobie za cel umieszczenie w grze wszystkich postaci, jakie przewinęły się przez historię cyklu oraz dorzucenie garści nowych, w efekcie czego do dyspozycji graczy oddanych zostanie ponad 70 wojowników. Na tym imponujące liczby się nie kończą – w grze znajdziemy ponad 100 aren, 800 utworów muzycznych oraz rozbudowany tryb fabularny singleplayer.
To kim właściwie zagramy?
Wśród dostępnych wojowników znajdziemy niemal wszystkie ikony Nintendo – od Mario, Luigi, Bowsera i Peach, przez garść Pokemonów i Star Foksa, po Samus Aran oraz Inklinki ze Splatoon. Do tego dochodzą bohaterowie z gier innych producentów – Solid Snake z Metal Gear Solid, Ryu i Ken ze Street Fightera, Bayonetta, Cloud z Final Fantasy VII czy Pac-Man, Mega-Man i Sonic.
NASZE PRZEWIDYWANIA:
Choć pierwszy Super Smash Bros. był moją ulubioną grą na Nintendo 64, nie miałem do czynienia z kolejnymi odsłonami cyklu – brak dostępu do konsol Nintendo oznaczał też brak kontaktu z ich grami. Zazdrościłem ich jednak innym, a zwłaszcza odsłony na Wii U, w której można było zagrać i Ryu, i Cloudem, i Bayonettą. Kiedy więc okazało się, że Switchowy Smash zawierać będzie w s z y s t k i c h bohaterów ze wszystkich odsłon serii, to wiedziałem, że tym razem odpuścić sobie nie mogę. Zapowiada się absurdalnie olbrzymia i cudownie miodna gra, której skala sprawia, że przechwałki Marvela o tym, że Avengers to „najbardziej ambitny crossover wszech czasów” brzmią zwyczajnie blado.
Michał „Czarny Wilk” Grygorcewicz