Just Cause 4. Gry grudnia – najciekawsze premiery i konkurs
Spis treści
Just Cause 4
Data premiery: 4 grudnia
INFORMACJE
- Gatunek: przygodowa gra akcji
- Platforma: PC, PS4, XOne
- Przybliżona cena: ok. 240 zł (PC), ok. 230 zł (PS4, XOne)
O czym będzie Just Cause 4?
Rico Rodriguez powraca po raz czwarty, by raz jeszcze zrobić to, co wychodzi mu najlepiej, czyli obalić bezwzględną dyktaturę, szerząc destrukcję i pożogę w jakimś malowniczym zakątku świata. Tym razem Avalanche Studios zabierze nas do fikcyjnego państwa Solis w Ameryce Południowej. Jak zwykle w tej serii mapa będzie potężna – 1024 kilometry kwadratowe. Dla porównania – świat Skyrima miał 39 kilometrów kwadratowych. W Solis nasz heros zmierzy się z bezwzględną Gabrielą Morales, przy okazji odkrywając sekrety z przeszłości swego ojca.
Czym różni się Just Cause 4 od JC3?
Rozgrywkę oparto na sprawdzonych rozwiązaniach z Just Cause 3 – osią zabawy pozostanie absolutna destrukcji wrogich sił, co ułatwi pokaźny arsenał, niezwykłe pojazdy i oczywiście linka z hakiem, którą wykorzystamy na różne (nieznane wcześniej) sposoby. Główną nowość stanowić mają zmienne warunki pogodowe, w tym ekstremalne kataklizmy w rodzaju tornada. Nie będą one jedynie utrudnieniami, a siłami natury, które okiełznamy, by wspomogły nas w dziele zniszczenia – w końcu trąba powietrzna dysponuje zdecydowanie większym potencjałem destrukcyjnym od byle czołgu.
NASZE PRZEWIDYWANIA:
Czwarta odsłona przygód Rico Rodrigueza to w praktyce podrasowana graficznie „trójka” – tyle że z większą ilością eksplozji i hollywoodzkiego klimatu, który serii towarzyszy w zasadzie od samego początku. I na pierwszy rzut oka mogłoby się wydawać, że kolejny już raz twórcy próbują wcisnąć nam to samo. Obłędnie wyglądający otwarty świat, w którym trup ściele się gęsto, a wszystko co zmechanizowane da się bez najmniejszego problemu zdetonować (co akurat zupełnie mnie nie złości – w końcu to najważniejszy element zabawy w grze studia Avalanche). Na szczęście deweloper podrzuca też nowy „ficzer”, który całkowicie zmienia moje podejście do serii. Mówię oczywiście o katastrofalnych w skutkach kataklizmach przyrodniczych, jak chociażby cholernie widowiskowe tornado porywające wszystko na swojej drodze. Kto nie chciałby polatać na wingsuicie w samym środku wirtualnego cyklonu? Będę więc grać jak dziki – tylko przed przygodami wybuchowego Meksykanina uporam się jeszcze z przejściem niekończącego się RDR2 (tak, już od dwóch tygodni zaliczam prolog)…
I jeszcze ta reklama!
Michał „Pajdos” Pajda
Od żadnej gry na PlayStation 4 nie odbiłem się tak mocno jak od Just Cause 3. Może i radosna demolka ma swój urok, ale gdy muszę uporać się z beznadziejnie zaprojektowaną, frustrującą misją eskortową, podczas której utrzymywanie przy życiu celu graniczy z cudem, ponieważ klatki animacji spadają do żałosnych wartości, to zabawy nie ma w tym żadnej. A gdy po wszystkim zostaję nagrodzony… kolejną misją eskortową, to rzucam grę w kąt i nie chcę mieć więcej do czynienia ani z nią, ani z jej kontynuacjami i poprzedniczkami. Zanim zdecydujecie się na JC4 (bo ja tego na pewno nie zrobię), upewnijcie się, że produkcja ta tym razem pozbawiona jest misji eskortowych.
Michał „Czarny Wilk” Grygorcewicz