Wojny peloponeskie. Assassin's Creed - typujemy settingi
Spis treści
Wojny peloponeskie
W Assassin’s Creed Origins bez trudu można było znaleźć lokacje, które wyglądały na wyjęte żywcem ze starożytnej Grecji (na czele z piękną Cyreną). Z pewnością wielu z Was zastanawiało się, czy danie graczom szansy pobiegania po dachach antycznej Sparty lub Aten miałoby sens. Najwyraźniej taką opcję rozważa też Ubisoft, który zapytał graczy między innymi o możliwość osadzenia akcji następnego „Asasyna” w epoce wojen peloponeskich.
Szanse na osadzenie akcji w tych realiach: UMIARKOWANE
Dlaczego?
- Bo nie wskazuje na to nic poza ankietą...
- ...jednak wpływy greckie bez trudu dało się dostrzec już w poprzedniej części serii...
- ...a taki setting pozwoliłby twórcom na wykorzystanie nieco zmarnowanego potencjału drzemiącego w systemie żeglugi.
Wojny peloponeskie to dwa konflikty, które początkowo miały charakter wewnętrzny, by z czasem nabrać cech charakterystycznych dla wojen regionalnych – oprócz Sparty i Aten oraz sojuszników tych polis z czasem zaangażowała się w nie między innymi Persja, której wojska zostały wyparte z Hellady w 479 roku. Przymierze zawiązane na potrzeby starcia z siłami króla Kserksesa I nie trwało szczególnie długo, gdyż zostało wypowiedziane przez Ateny w 461 roku przed naszą erą. Pierwsza wojna peloponeska miała miejsce w latach 460–445 p.n.e., a jej efektem było zawarcie tak zwanego pokoju trzydziestoletniego, który obowiązywał... niecałe piętnaście lat. Drugi konflikt, czyli wielka wojna peloponeska, ciągnął się znacznie dłużej (431–404 p.n.e.), a jego efektem było sprowadzenie Aten do roli drugorzędnego polis i trzydziestoletnia hegemonia Sparty.
Jak takie realia mogłyby wpłynąć na rozgrywkę?
Ateny były potęgą na morzu, z kolei Sparta dysponowała świetnie wyszkoloną piechotą – twórcy mogliby więc pozwolić graczom na eksplorację zarówno lądów, jak i wód otwartego świata. W ten sposób autorzy mieliby szansę zrobić doskonały użytek nie tylko z nowego systemu walki, opracowanego na potrzeby Assassin’s Creed Origins, ale także z modelu żeglugi – skoro ten ostatni bez trudu udało się dostosować do pływania rzymskimi triremami, kwestia zastąpienia tych łodzi greckimi trierami nie powinna stanowić dla deweloperów większego problemu. Oczywiście na tym nie koniec, gdyż zróżnicowana topografia greckiego terenu po raz kolejny stanowiłaby solidną podstawę dla rozległej piaskownicy pełnej interesujących miejsc. A że wojnę zazwyczaj najmocniej odczuwa ludność cywilna, nie zabrakłoby zapewne licznych zadań pobocznych.