Judea. Assassin's Creed - typujemy settingi
Spis treści
Judea
Judea jako miejsce akcji kolejnego Assassin’s Creed coraz częściej pojawia się na ustach graczy. Nie bez powodu – sam Ubisoft puszcza do nich oko, jakby próbując dać im do zrozumienia, że przygoda Bayeka zawiedzie go właśnie w tamte rejony.
Uwaga! Poniżej można natknąć się na szczegóły dotyczące historii opowiedzianej w Assassin’s Creed Origins: The Hidden Ones. Jeśli więc nie chcecie psuć sobie zabawy, przejdźcie do akapitu pod obrazkiem.
W pewnym momencie Bayek otrzymuje możliwość wstąpienia w szeregi bractwa Kawaba, czyli syna Skarabeusza – jednego z członków Zakonu Pradawnych. Ten wspomina później, że planuje udać się w podróż do Judei, której mieszkańcom nie wiedzie się najlepiej pod panowaniem króla Heroda Wielkiego. Podobne plany zdradza również Bayek, według którego bractwo powinno zaznaczyć swoją obecność w tamtych rejonach.
Szanse na osadzenie akcji w tych realiach: BARDZO DUŻE
Dlaczego?
- Bo wzmianka o Judei pojawia się w Assassin’s Creed Origins: The Hidden Ones.
- Bo autorzy mogliby wykorzystać materiały stworzone na potrzeby Assassin’s Creed Origins.
- Bo Bayek i Aya wciąż mają potencjał, by odegrać główną rolę w kolejnej części serii lub dużym rozszerzeniu.
Judea znalazła się pod rzymską okupacją pomiędzy rokiem 63 a 55 przed naszą erą. W latach 37–4 przed naszą erą władał nią król Herod Wielki, uważany za tyrana sprawującego rządy twardej ręki – dość powiedzieć, że to jemu przypisuje się zainicjowanie tak zwanej rzezi niewiniątek. O ile informacji na ten temat próżno szukać gdziekolwiek poza Ewangelią Mateusza, o tyle prawda jest taka, że władca pod koniec życia w istocie miał krew na rękach, głównie ze względu na fakt, że wszędzie doszukiwał się spisków przeciwko sobie. Co jednak ciekawe, bardzo sprawnie zarządzał przy tym swoim królestwem – za jego panowania rozkwitła Jerozolima, którą wzbogacono o pałace i wieże, metamorfozę przeszła też słynna świątynia jerozolimska, której dziedziniec został wzmocniony przy pomocy stutonowych kamieni.
Herod, Biblia, rzeź niewiniątek... czyżby zatem miało dojść do spotkania Bayeka z Siwy i Jezusa z Nazaretu? Cóż, niekoniecznie. Chcąc tego dokonać, deweloperzy musieliby rozwiązać kilka problemów. Pierwszym są ramy czasowe – o ile Medżaj bez trudu mógłby uciąć sobie pogawędkę z Herodem Wielkim, o tyle narodziny Jezusa są datowane na lata 8–4 przed naszą erą. Z uwagi na fakt, że Bayek przyszedł na świat w roku 86 lub 85 przed naszą erą, w momencie dokonania przez Nazarejczyka pierwszego cudu opisanego w Biblii (czyli przemiany wody w wino... z użyciem Jabłka Edenu, o czym wspominał Al Mualim w Assassin’s Creed) protagonista musiałby mieć ponad sto lat. Oczywiście rozwiązaniem byłoby postawienie na innego grywalnego bohatera, aczkolwiek z uwagi na fakt, że przedstawienie Jezusa zgodnie z kanonem serii (a zatem jako zwyczajnego człowieka posługującego się artefaktami po Prekursorach) mogłoby się nie spodobać (mówiąc delikatnie) niektórym graczom, jest to mało prawdopodobne. Jeśli więc seria Assassin’s Creed kiedykolwiek zabierze nas do Judei, jej autorzy najpewniej zdecydują się na bezpieczne rozwiązanie osadzenia akcji przed narodzinami Chrystusa.
Jak takie realia mogłyby wpłynąć na rozgrywkę?
Judea nie pojawia się na liście potencjalnych miejsc akcji rozważanych przez Ubisoft – ze względu na to, że jest przez firmę „teasowana”, najprawdopodobniej będzie settingiem jednego z dodatków do Assassin’s Creed Origins, o których wspominaliśmy we wstępie. Takie rozszerzenie nie wprowadzałoby rewolucyjnych zmian – pozwoliłoby też Ubisoftowi na pewien „recykling” (miejmy nadzieję, że niezbyt duży) materiałów stworzonych na potrzeby pierwszej przygody Bayeka z Siwy.