Starożytny Rzym. Assassin's Creed - typujemy settingi
Spis treści
Starożytny Rzym
Temat starożytnego Rzymu firma Ubisoft mogłaby ugryźć na dwa sposoby. A w zasadzie nawet na trzy, bo jeśli wierzyć plotkom, możemy tam trafić nie w pełnoprawnej kolejnej odsłonie cyklu, a w rozszerzeniu (prawdopodobnie samodzielnym) do Assassin’s Creed Origins. Tak czy inaczej, jest to jeden z najbardziej prawdopodobnych settingów – przekonajcie się dlaczego.
Uwaga! Poniżej można natknąć się na szczegóły dotyczące historii opowiedzianej w Assassin’s Creed Origins. Jeśli więc nie chcecie psuć sobie zabawy, przejdźcie na następną stronę.
Szanse na osadzenie akcji w tych realiach: BARDZO DUŻE
Dlaczego?
- Bo wskazuje na to ankieta Ubisoftu.
- Bo na miejscu jest już Aya.
- Bo skrawek Rzymu mieliśmy okazję zobaczyć już w Assassin’s Creed Origins.
Jeśli więc nieoficjalne doniesienia znajdą potwierdzenie w rzeczywistości, po mieście na siedmiu wzgórzach pobiegamy w skórze Ayi (a raczej Amaunet, bo takie przybrała imię), czyli założycielki bractwa asasynów. W takim wypadku akcja tej produkcji toczyłaby się po 44 roku przed naszą erą, kiedy to Aya dołączyła do zabójców Cezara i zadała mu cios ukrytym ostrzem. Jako ciekawostkę należy dodać, że po wydaniu nakazu ścigania skrytobójców żaden z nich nie zmarł z przyczyn naturalnych, dokonując żywota w bitwie lub popełniając samobójstwo. Czyżby Aya maczała w tym palce (a jeśli tak, to dlaczego)? Miejmy nadzieję, że przekonamy się o tym w ten czy w inny sposób.
Na tym jednak nie kończą się możliwości Ubisoftu, gdyż w swojej ankiecie firma wspomina o osadzeniu następnego Assassin’s Creed w czasach, kiedy rzymskie imperium dopiero się tworzyło. Niestety, w tym przypadku twórcy mogą mieć twardy orzech do zgryzienia, gdyż kwestia tego, w jaki sposób powstało to miasto-państwo, wciąż pozostaje tematem spornym. Autorzy mogliby posiłkować się wynikami badań pruskiego historyka Bartholda Georga Niebuhra oraz szwedzkiego badacza Einara Gjerstada, jednak nawet one nie zmieniają faktu, że ów okres w dalszym ciągu spowity jest mgłą tajemnicy. Pewną komplikację stanowi też to, że ówczesny Rzym był jeszcze pozbawiony swoich symboli, na czele z Koloseum (wzniesionym w I wieku naszej ery) i Panteonem (II wiek naszej ery).
Jak takie realia mogłyby wpłynąć na rozgrywkę?
W związku z powyższym można więc założyć, że to właśnie na Ayę i doskonale nam znaną epokę padnie wybór deweloperów, jeśli zechcą po raz kolejny (pamiętajmy o Assassin’s Creed: Brotherhood) zabrać nas do Rzymu. Schemat rozgrywki zapewne nie będzie się zbytnio różnić od tego, do czego przyzwyczaiło nas Assassin’s Creed Origins. Niemniej można dojść do wniosku, że ze względu na swoje rozmiary Rzym będzie zajmować znaczną część otwartego świata.