autor: eJay & fsm
Iron Man 3 – recenzja. FILMag #19 - Człowiek ze stali, Iluzja, Tylko Bóg wybacza, 1000 lat po Ziemi
Spis treści
Iron Man 3 – recenzja
Zdaniem eJaya
Tony Stark kolejny raz nie zawodzi. Uwielbiam tego bohatera i kocham jego egocentryzm (z kilkoma wyjątkami, patrz: Pepper), słabości, cięty dowcip oraz geniusz. Robert Downey Jr. świetnie czuje się w tej roli, bawi się nią. Ale Iron Man 3 to przede wszystkim rozrywka na wysokim poziomie, z całkiem strawnym scenariuszem z mnóstwem zwrotów akcji. Jak na superbohaterski obraz – jest tu nawet bardzo dobry przeciwnik, który potrafił mnie solidnie zaskoczyć. Więcej szczegółów jednak nie zdradzę, bo film Shane’a Blacka po prostu trzeba zobaczyć. Nie sądziłem, że jakakolwiek trzecia część może jeszcze zaserwować tyle świeżości. Potencjał nie został zmarnowany. Dwa kciuki w górę!
Moja ocena: 8/10
Zdaniem fsma
Oj, podobało mi się! Pierwszego Iron Mana (na równi z The Avengers) uważam za najlepszy film ze stajni Marvela, cieszy mnie więc niezmiernie fakt, że Iron Man 3 to świetne zamknięcie trylogii i kawał solidnej wybuchowej rozrywki. Akcja dzieje się po wydarzeniach w Nowym Jorku, które zakończyły Avengersów, i Tony nie ma się najlepiej – w starciu z bogami i kosmitami okazuje się przecież „tylko” facetem w puszce. Na szczęście pan reżyser Shane Black daje się wykazać swojemu bohaterowi i historia poprowadzona jest naprawdę zacnie (choć komiksowi puryści bez wątpienia będą zżymać się na twist związany z Mandarynem). Cieszą dobre dialogi, dynamika scen akcji, świetny Downey Jr., solidna rzesza wymagających przeciwników i pierwszorzędna strona techniczna (z zupełnie niepotrzebnym 3D, niestety). Innymi słowy – oto bardzo dobre otwarcie letniego, wybuchowego sezonu w tegorocznym kinie.
Moja ocena: 8/10