autor: eJay & fsm
Oz Wielki i Potężny – recenzja. FILMag #17 - Niepamięć, G.I. Joe: Odwet, nowe Martwe zło oraz inne premiery kwietnia
Spis treści
Oz Wielki i Potężny – recenzja
Zdaniem fsma
Oto najprawdziwsza disnejowska baśń w każdym możliwym znaczeniu. Oz w reżyserii Sama Raimiego to film lekki, wesoły, naiwny, głupiutki i ekstremalnie przewidywalny. Jeśli jednak człowiek idzie do kina z odpowiednim nastawieniem, to może się bardzo dobrze bawić. Bo przecież wiadomo, że jedna z pozornie dobrych bohaterek jest zła. Wiadomo, że oszustwa Jamesa Franco wyjdą na jaw. Wiadomo, jak ta historia się potoczy, ale robi to z taką werwą i energią, że łatwo dajemy porwać się filmowej magii. Oz Wielki i Potężny jest produkcją absolutnie prześliczną (solidne 3D z gatunku „leci na mnie, o Boże!”), James Franco czaruje uśmiechem, Michelle Williams wygląda zjawiskowo i jakoś tak miło robi się po seansie. Warto rozważyć, jeśli ktoś ma ochotę na trochę słońca w obliczu ogólnonarodowej żałoby spowodowanej niekończącą się zimą.
Moja ocena: 7/10