Wielka trójca Zachodu. RPG-owe podsumowanie 2017 roku
Spis treści
Wielka trójca Zachodu
Przejdźmy do omówienia konkretnych produkcji. Nie będę Was oszukiwać, nie znajdziecie tutaj wszystkich godnych uwagi gier RPG wydanych w 2017 roku – bo przedstawienie wszystkich tytułów, które okazały się przynajmniej dobre, to potężne wyzwanie. Tych kilkadziesiąt pozycji z kolejnych stron musi Wam wystarczyć. ;-)
- Producent: Larian Studios
- Platformy: PC
- Premiera: 14 września
Zaczynamy od jednego z tegorocznych kandydatów do sięgnięcia po erpegową koronę, który równocześnie wykazuje też niezłe predyspozycje do tego, by zostać obwołanym królem wśród spadkobierców Baldur’s Gate II. Mowa oczywiście o Divinity: Original Sin II. To się po prostu nie mogło nie udać. Wystarczyło, że mechaniczna wszechstronność i taktyczna głębia pierwszego Grzechu pierworodnego została doprawiona dojrzalszą fabułą i paroma technicznymi udoskonaleniami, by studio Larian znalazło się bardzo blisko tronu. A przecież listy atutów tej gry nie zamknie się w dwóch linijkach – długo trzeba byłoby je wymieniać. Najwspanialszy jest chyba edytor przygód, który w połączeniu z kooperacyjno-rywalizacyjnym multiplayerem pozwala rozgrywać sesje RPG z prawdziwego zdarzenia, nie wychodząc z domu. I pomyśleć, że to wszystko mogło powstać dzięki kickstarterowym datkom...
- Producent: inXile Entertainment
- Platformy: PC, PS4, XOne
- Premiera: 28 lutego
Również Kickstarterowi zawdzięczamy drugą „rolplejową” perłę tego roku – grę Torment: Tides of Numenera. Owszem, efekt finalny może nie do końca odpowiada gigantycznym oczekiwaniom, jakie urosły w ciągu kilku długich lat, które minęły od zbiórki pieniędzy, ale prywatnie uważam, że studio inXile spełniło obietnicę dostarczenia godnego spadkobiercy Planescape’a. Fascynująco dziwny świat technomagicznej przyszłości, filozoficzna głębia i zatrzęsienie sposobów na radzenie sobie z problemami – nowy Torment zdecydowanie wyróżnia się na tle dzisiejszych izometrycznych RPG, tak samo jak stary Torment odstawał od współczesnej mu konkurencji. Życzyłbym sobie, żeby częściej powstawały takie gry role playing, koncentrujące się na czymś bardziej ambitnym niż przemierzanie lochów i wyrzynanie smoków.
PLANESCAPE TORMENT: ENHANCED EDITION
Mówiąc o Tides of Numenera, wypada napomknąć, że w mijającym roku – a dokładnie w kwietniu – przypomniano światu również o oryginalnym Tormencie, wypuszczając jego remaster. I w tym przypadku nie obyło się bez kontrowersji, bo studio Beamdog wyjątkowo nie wysiliło się przy odświeżaniu klasyki. Kilka pociągnięć szpachlą w oprawie graficznej, jedno czy dwa usprawnienia mechaniki i brak jakichkolwiek nowości we właściwej treści gry – a można było wykorzystać okazję, by zrekonstruować trochę zawartości, która miała trafić do pierwowzoru – nie zachęciły zbyt wielu graczy do wyłożenia kilkudziesięciu złotych.
- Producent: Ubisoft
- Platformy: PC, PS4, XOne
- Premiera: 17 października
Trzecia wielka gra Zachodu to też perła, choć jaśniejąca chyba nieco mniej oślepiającym blaskiem, a w dodatku wydzielająca przykry zapach... gazów. Tak, South Park: The Fractured But Whole to zdecydowanie inny kaliber RPG niż tytuły wymienione wyżej, ale czy sprawiający mniej radości? Nic z tych rzeczy. Trudno znaleźć śmieszniejszą grę w minionych dwunastu miesiącach, trudno też o produkcję opatrzoną bardziej kunsztowną stylistyką, która tworzyłaby równie silną iluzję obcowania z kreskówką (oczywiście nie licząc Cupheada). Gdyby nie Injustice 2, może nie byłoby też lepszej pozycji „superbohaterskiej”. Ponadto „Podzieleni, ale zRzyci” – ciągle nie mogę pojąć, jak to się stało, że tak nie brzmi oficjalny polski podtytuł – wlewają otuchę w serca, pokazując, że Ubisoft potrafi jeszcze tworzyć gry, które są nietuzinkowe, niepokorne i politycznie niepoprawne.