Doomni trzydziestolatkowie - 10 najlepszych gier 1993 roku
Trzydzieści lat temu powstały tytuły, które albo wychodzą do dziś w odświeżonej wersji i nadal robią duże wrażenie, albo przywołują same miłe wspomnienia. Oto dziesięć jednych z najlepszych gier, które mają już trzydziestkę na karku.
Spis treści
„Welcome to Jurassic Park!” A raczej: witajcie w roku 1993! Jeśli ktoś wtedy jeszcze nie interesował się dinozaurami, to na pewno zaczął, bo „dinomania” ogarnęła wszystkich! Aby zobaczyć w kinie film Park Jurajski, trzeba było odstać swoje w długiej kolejce. Wtedy też premiery miały takie obrazy jak Dzień Świstaka, Bezsenność w Seattle, Filadelfia, Uwolnić orkę, Ścigany, Firma, Niemoralna propozycja i wiele, wiele innych. Hollywood było w formie, z wielką różnorodnością gatunków.
Główne źródło wiedzy o muzycznych nowościach stanowiła anglojęzyczna wersja kanału MTV, który odbierali już niemal wszyscy dzięki popularnym antenom satelitarnym na balkonach lub raczkującym kablówkom. Wtedy MTV puszczało jeszcze teledyski. Królowała w nich Alicia Silverstone w świetnych kawałkach Aerosmith z nowego albumu Get a grip, a towarzysząca jej Liv Tyler jeszcze nie wiedziała, że za kilka lat stanie się filmową Arweną. Na imprezach rządziło No Limit, What Is Love, Mr. Vain, no i kiczowata, ale nakręcająca zabawę Macarena! W tym roku narodziły się takie zespoły jak Korn, Rammstein i Apocalyptica. Polscy wykonawcy też nie byli gorsi – dostaliśmy wtedy Teksańskiego, Zazdrość i Moją nadzieję grupy Hey, O! Ela Chłopców z Placu Broni oraz pełną hitów płytę Taty Kazika – nie wspominając o wielu innych.
Wśród polskich graczy wciąż popularne były komputery 8-bitowe oraz oferująca świetną grafikę i muzykę Amiga. Źródłem gier była głównie lokalna giełda i koledzy, ale na rynku funkcjonował już wielki wydawca IPS Computer Group, dzięki któremu można było powzdychać w sklepie do absurdalnie drogich oryginałów w przepięknych pudełkach z instrukcjami – tzw. big boxach. Na Zachodzie przesiadano się na mocne procki Intel 486 i rozpoczynała się już rewolucja CD-ROM, ale w Polsce, jeśli już ktoś miał peceta, to raczej starsze konfiguracje z procesorem 386 lub nawet 286.
Wielka ankieta magazynu „Secret Service” przeprowadzona wśród czytelników w 1993 roku pokazywała, że:
- 36% graczy ma komputer Amiga;
- 31% graczy ma komputer PC;
- 21% graczy ma komputer Commodore 64/128;
- 12% graczy ma komputer Atari XL/XE.
W Mega Loterii komputerowej do wygrania były wtedy następujące maszyny:
- PC 486/33 MHz, 8 MB RAM, SVGA, HDD 120 MB;
- PC 386/40 MHz, 4 MB RAM, SVGA, HDD 120 MB;
- Amiga 500.
Dla Amigi były to już jednak ostatnie podrygi – pojawiły się na niej jeszcze niektóre hity z tego roku, ale to pecet stawał się dominującą platformą z nieograniczonymi wręcz możliwościami technicznymi. Na PC zaczęły wtedy wychodzić gry, o których inne komputery mogły już tylko pomarzyć.
Honorowe wzmianki
Jak zwykle – z braku miejsca – wiele tytułów wypada wymienić w „honorowych wzmiankach”. Reszta należy do Was w komentarzach!
- Master of Orion
- Wing Commander: Privateer
- Day of the Tentacle
- The Legend of Zelda: Link’s Awakening
- Mortal Kombat II
- Simon the Sorcerer
- Virtua Fighter
- Star Fox
Doom – „można się tak wczuć, że aż strach”
Data premiery: 10 grudnia
Producent: id Software
Gatunek: strzelanina FPP
Platforma: PC
To już nie jest prymitywny Wolfi, to już nie jest Park Jurajski, tu się ginie!!!
Doom (zagłada) to najbardziej szałowa rąbanina, strzelania, mordobicie, itp., w skrócie rzeźnia jak się patrzy. Hektolitry efektownie lejącej się krwi, pełno trupów, a wszystko rozgrywa się w przyszłości w tajemniczych labiryntach pełnych skrytek, wind i śluz.
Zupełną nowością jest możliwość gry nawet w cztery osoby – opcja dostępna tylko dla posiadaczy sieci Novell lub innej, opartej na protokole IPX. Jednak warto wkręcić się do ojca do pracy, do brata na uczelnię czy gdzie indziej. [...] Wrażeń ze wspólnej walki po prostu nie da się opisać.
Gra jest niesamowicie płynna i dynamiczna, grafika zarówno pomieszczeń, jak i potworów stoi na najwyższym poziomie, zaś efekty trafień... makabryczne. Dźwięk oczywiście też jest super. Programiści pomyśleli o wszystkich drobnych elementach (kołysanie się broni podczas biegu, sapanie zmęczonego człowieka, odrzut po wystrzale), które składają się na genialną całość. [...] Wieczorkiem, w półmroku, z cichutko grającym SoundBlasterem, będąc sam w domu, można się tak wczuć, że aż strach.
Recenzja gry Doom, „Secret Service” nr 10, ocena 100/100/100 (grafika/dźwięk/miodność)
Tej listy nie można było otworzyć inną grą! W zasadzie powinniśmy zacząć od zaśpiewania Sto lat solenizantowi, bo równo (prawie) 30 lat temu, 10 grudnia, odbyła się premiera gry Doom. Gry, która zmieniła branżę na zawsze, mimo że nie była pierwszą strzelaniną oglądaną z perspektywy pierwszej osoby. Dość powiedzieć, że później kolejne tytuły o tej formule nazywano grami „doomopodobnymi” – nie używało się jeszcze terminu „first person shooter” czy „strzelanka FPP”. Pamiętam, że rok wcześniej, widząc po raz pierwszy Wolfensteina 3D, mówiliśmy na niego „symulator człowieka” – takim zaskoczeniem i nowością był widok „z oczu bohatera” i trójwymiarowe lokacje.
Doom rozwijał pomysły z „Wolfa 3D”. Zupełnie zmieniono atmosferę i styl, zastępując nazistów potworami z Marsa, ale gra była przede wszystkim mocniej zaawansowana technicznie. Dostaliśmy bardziej wertykalne mapy, wrogowie byli nie tylko na linii wzroku, ale i u góry, doszło więcej rodzajów broni, a rozgrywka okazała się jeszcze brutalniejsza. Dzięki dostępności pierwszego rozdziału za darmo w systemie „shareware” gra stała się hitem już w momencie premiery. Podobnie jak w cytowanej wyżej recenzji Dooma chwalono za wszystko! To był wtedy prawdziwy król gier zręcznościowych, który pociągnął za sobą niezliczone ilości klonów i coraz bardziej złożonych produkcji FPP. Reszta jest historią, która trwa po dziś dzień.
Wspomina Filip „fsm” Grabski:
Nie zagrałem w Dooma na premierę, bo komputer w rodzinnym domu pojawił się dopiero 3 lata później. Z tego też powodu moje 12-letnie zmysły przeżyły zmasowany atak FPSów w krótkim czasie - od Wolfa 3D, przez Dooma i Duke'a 3D, aż po Quake'a. I choć celowanie myszką w prawdziwym trójwymiarze było super, to klimat kolorowej bazy na Marsie i niezrównany arsenał sprawiły, że to właśnie Doom wyszedł na prowadzenie. Wersję shareware - pamiętacie, co to? - przeszedłem kilka razy, a moment zdobycia BFG to do dzisiaj jedno z moich najlepszych gamingowych wspomnień.