Umiejętności. Diablo III vs Torchlight II - która gra jest lepsza?
Spis treści
Umiejętności
Diablo III zupełnie zmieniło klasyczną mechanikę używania, odblokowywania i ulepszania umiejętności postaci. Nie zmieniło się tylko przypisanie coraz lepszych efektów do wyższych poziomów doświadczenia, cała reszta natomiast to kontrowersyjna, ale bardzo dobrze przemyślana nowość. Mamy zdolności aktywne (szybki dostęp można uzyskać do maksymalnie sześciu – dwie na myszce i cztery na klawiaturze) oraz pasywne – zabrakło drzewek umiejętności i ładowania punktów celem ulepszenia danej mocy. W zamian oddano runy, które zmieniają efekt działania konkretnego skilla. Początkowo dziwny zabieg z czasem okazał się strzałem w dziesiątkę i ciekawym urozmaiceniem dobrze znanej mechaniki. Co prawda przy takiej ilości różnego rodzaju mocy nie dało się uniknąć syndromu kilku najskuteczniejszych buildów postaci, czego efektem jest sporo umiejętności leżących odłogiem. Blizzard stara się z kolejnymi łatkami balansować zdolności, za co należy się pochwała, ale przy tak długim czasie produkcji gry wydawałoby się, że wszystko powinno być dograne na premierę.
Torchlight II stawia na sprawdzone „złote przeboje gatunku”. Każda z czterech klas bohaterów ma do dyspozycji po trzy drzewka umiejętności, a na każdym mamy siedem umiejętności aktywnych i trzy pasywne. W momencie wejścia na wyższy poziom doświadczenia możemy ulepszyć już posiadaną moc lub zainwestować w zupełnie nową. Co pięć poziomów pojawiają się dodatkowe efekty i wzmocnienia, ale każda postać ma kilka umiejętności albo zupełnie nieprzydatnych, albo zbyt podobnych do innych – to jest zresztą chyba bolączka wszystkich hack’n’slashy. „Dwójka” zapewnia szybki dostęp maksymalnie do dwunastu zdolności – dzięki skrótom klawiszowym i myszce (ale i tak korzysta się z maksymalnie 4-5 rozwiniętych mocy). Obie gry otrzymują punkt, bo każdy rodzaj mechaniki ma swoje mocne strony.