Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM

Publicystyka

Publicystyka 26 grudnia 2014, 13:54

7. Everybody's Gone to the Rapture – apokalipsa według twórców Dear Esther. 25 cichych hitów 2015

Spis treści

7. Everybody's Gone to the Rapture – apokalipsa według twórców Dear Esther

Piękne widoki, osobiste historie oraz smutna atmosfera – Everybody's Gone to the Rapture ma sporo wspólnych elementów z Dear Esther. - 2014-12-26
Piękne widoki, osobiste historie oraz smutna atmosfera – Everybody's Gone to the Rapture ma sporo wspólnych elementów z Dear Esther.
INFO:
  • Deweloper: The Chinese Room
  • Platformy: PlayStation 4
  • Gatunek: przygodowe, FPP

Twórcy gier przyzwyczaili nas do tego, że gdy słyszymy słowo „apokalipsa”, chwytamy za najbliższą strzelbę, przetrzebiamy nadciągające hordy mutantów i desperacko walczymy o przetrwanie. Nie tym razem – gdy za temat biorą się twórcy Dear Esther, to wiadomo, że będzie emocjonalnie, ale i wyjątkowo spokojnie. Pojedyncze podejście do Everybody's Gone to the Rapture, tytułu ekskluzywnego dla PlayStation 4, daje nam godzinę w niewielkiej angielskiej wiosce z połowy lat 80-tych ubiegłego wieku. Po tym czasie świat się skończy, a to, jak wykorzystamy ostatnie 60 minut na Ziemi, zależy tylko i wyłącznie od nas. Eksplorować całkiem spory, otwarty obszar? Szukać poukrywanych tu i tam sekretów? A może po prostu skupić się na interakcji z szóstką innych osób, które napotkamy w miasteczku? Możliwość kilkukrotnego podchodzenia do gry i kreowania przy tym wciąż nowych, bardzo osobistych historii to jeden z jej najbardziej obiecujących elementów.

Ale i inne obietnice twórców brzmią kusząco. Everybody's Gone to the Rapture ma zamiar skorzystać ze wszystkich swoich atutów, by wywołać w graczach autentyczne emocje – połączenie scenariusza z oprawą audiowizualną ma chwycić za serce nawet najtwardszych. Klimat ma budować także przepiękna muzyka oraz ładna grafika, stworzona przy użyciu silnika CryEngine 3. To, co jednak chyba najbardziej intryguje w dziele The Chinese Room, to całkowicie odmienne podejście do tematu końca świata. Zero walki, zero desperackich prób utrzymania się przy życiu – produkcja twórców Dear Esther ma być po prostu depresyjną opowieścią o wyczekiwaniu na nieuniknione. Kolejny krok w kierunku uczynienia z gier sztuki z prawdziwego zdarzenia? Oby.

Dlaczego warto czekać?

Bo po Falloucie, DayZ czy Wasteland 2 miłą odmianą będzie zagranie w apokalipsę, w której zamiast w ocalałego bohatera wcielimy się w jednego z tych, którzy końca świata nie przeżyją. A możliwość kreowania własnych, unikalnych historii zapowiada się wspaniale.

Jakub Mirowski

Jakub Mirowski

Z GRYOnline.pl związany od 2012 roku: zahaczył o newsy, publicystykę, felietony, dział technologiczny i tvgry, obecnie specjalizuje się w ambitnych tematach. Napisał zarówno recenzje trzech odsłon serii FIFA, jak i artykuł o afrykańskiej lodówce low-tech. Poza GRYOnline.pl jego materiały na temat uchodźców, migracji oraz zmian klimatycznych publikowane były m.in. w Krytyce Politycznej, OKO.press i Nowej Europie Wschodniej. W kwestii gier jego zakres zainteresowań jest nieco węższy i ogranicza się do wszystkiego, co wyrzuci z siebie FromSoftware, co ciekawszych indyków i tytułów typowo imprezowych.

więcej

TWOIM ZDANIEM

Który z opisanych tytułów zainteresował Cię najbardziej?

Interstellaria
1,2%
Sunset
0,8%
Darkwood
2,8%
Grey Goo
4,3%
The Witness
1,4%
Subnautica
3,2%
Devil's Men
1%
Firewatch
2,3%
Mighty No. 9
0,9%
Armikrog
4,7%
SuperHot
10,6%
The Long Dark
4,7%
Adr1ft
1,7%
Timespinner
0,6%
Return of the Obra Dinn
0,5%
RimWorld
4,6%
Axiom Verge
0,5%
Renowned Explorers: Internationa Society
0,6%
Everybody's Gone to the Rapture
2,8%
Satellite Reign
2,8%
SOMA
3,9%
Invisible Inc.
1,4%
Inside
2,2%
Kholat
31,8%
Darkest Dungeon
8,8%
Zobacz inne ankiety